W zagłębiu grójeckim, gdzie przymrozki nie wyrządziły tak dotkliwych szkód, jak w innych rejonach produkcji, również obserwujemy ich znaczący wpływ na tegoroczne zbiory.
Po zbiorach sportów z ciemnym, rozmytym rumieńcem sadownicy „wchodzą” w kwatery paskowanych sportów Gali. Nasi rozmówcy zgłaszają podobne obserwacje po kilku dniach zbioru. Dotyczy to wielu miejscowości od Góry Kalwarii, przez Warkę, Belsk Duży, po Białą Rawską. Oczywiście nie można generalizować, jednak opisane zjawiska są powszechne. Sadownicy przekazują, że:
Jeszcze przed zbiorami wiele kwater na pierwszy rzut oka wykazywało dobrą wydajność. Jednak owoce są rozmieszczone głównie na zewnątrz korony. W związku z tym ostateczny wolumen zebranych owoców jest mniejszy niż zakładano podchodząc do zbiorów.
– Właśnie oberwaliśmy jedną kwaterę Gali. Rok temu pierwsze rwanie dało 41, a drugie rwanie 38 skrzyniopalet. Razem 79 skrzyniopalet. W tym sezonie pierwsze i jedyne rwanie to 44 skrzyniopalety – mówi nam Szymon Korczak, sadownik z gminy Belsk Duży.
W kwaterach, na których nie było możliwości ochrony przed przymrozkami za pomocą zraszaczy, odsetek uszkodzeń jakościowych również jest większy niż początkowo sądzono. Ilość „obrączek” i „lizaków” odrzucanych w trakcie zbiorów negatywnie zaskakuje.
W ciągu ostatnich dni sadownicy zgłaszają opadanie owoców paskowanych sportów oraz Gali Must. Są to jabłka, które często nie mają nasion. Z jednej strony zabiegi giberelinowe wpłynęły na ich utrzymanie się na drzewach po przymrozkach. Z drugiej jednak susza i upały doprowadzają dziś do intensywnego opadania owoców (lokalnie).
Na jabłkach paskowanych sportów Gali, które wystawione są na ostre działanie promieni słonecznych, można zaobserwować już uszkodzenia miąższu wynikające z wysokich temperatur w okresie dojrzewania. Takie owoce nie nadają się do długiego przechowania. Ponadto, im dłużej utrzymają się temperatury powyżej 30 stopni, tym większy będzie odsetek takich owoców.