Rolnicy w Wielkiej Brytanii również protestują. Nie godzą się na nowy podatek spadkowy, którym rząd chce równoważyć rosnące wydatki i łatać dziurę budżetową.
Protesty rolników w Wielkiej Brytanii
Kilkanaście dni temu setki traktorów zablokowały centrum Londynu. Powodem jest wprowadzony przez rząd, nowy podatek spadkowy. Zdaniem rolników to ostatni „gwóźdź do trumny” brytyjskiego rolnictwa po mniejszych dopłatach, tanim imporcie i dominacji marketów.
Zgodnie z nowymi przepisami, od 2026 roku 20% podatek będzie dotyczył gospodarstw rolnych o wartości powyżej 5,2 miliona złotych (1 mln funtów). W grę wchodzą kwoty, których rolnicy nie posiadają. Po przejęciu gospodarstwa, w zdecydowanej większości przypadków, konieczne będzie zaciągnięcie kredytu na podatek lub sprzedanie części gruntów. Rząd wprowadził możliwość zapłaty przez 10 lat bez odsetek.
Nie mamy powodów do narzekania
W Polsce nie mamy podatku spadkowego od przekazania gospodarstwa rolnego. Musimy oczywiście opłacić notariusza, ale to nic w porównaniu z 1/5 czy 1/3 jego wartości. Jeśli natomiast kupuje je osoba fizyczna to musi zapłacić jedynie PCC, czyli podatek od Czynności Cywilno Prawnych. Jego wartość to w tym wypadku to 2%.
Problem jest widoczny przede wszystkim we Francji, gdzie przekazanie gospodarstwa potomkom to konieczność zapłacenia podatku w wysokości około 30% jego wartości. Z tego powodu brakuje następców, a Ci którzy chcą kontynuować produkcję najczęściej zaciągają kredyt. Dlatego nie powinny dziwić nas protesty brytyjskich farmerów…
źródło: www.reuters.com