Szacowanie zbiorów jabłek nie jest proste. Przed rokiem różnice pomiędzy poszczególnymi prognozami były bardzo duże. W tym sezonie jest nieco lepiej.
„Rozrzut” w szacunkach o milion ton
Szacowanie zbiorów owoców to trudne i wyjątkowo niewdzięczne zadanie. Dlaczego? Przeszacowanie zbiorów to korzyści dla jednej strony rynku i niekomfortowa sytuacja dla drugiej strony. Z kolei niedoszacowanie odwraca sytuację. W każdym przypadku krytyka spada na podmiot, który odpowiada za prognozę.
Faktem jest, że dane dotyczące szacunków różnią w zależności od instytucji. W sierpniu ubiegłego roku w przestrzeni publicznej i w mediach branżowych funkcjonowały trzy prognozy dotyczące zbiorów jabłek.
- GUS – 3,90 miliona ton
- WAPA (TRSK) – 3,995 miliona ton
- ZSRP – około 3,00 milionów ton
Czy różnica miliona to ton dużo? Nie, jeśli mówimy o przekraczającej 40 milionów ton produkcji w Chinach. Natomiast w skali Europy to więcej niż produkują Niemcy lub sumaryczna produkcja w Belgii, Holandii, Austrii i na Węgrzech.
Szacunki na sezon 2024/2025
Jednak w tym roku różnice pomiędzy poszczególnymi instytucjami są znacznie mniejsze. Pierwszą prognozę zbiorów podał przed nowym sezonem Związek Sadowników RP. Zdaniem organizacji nie zbierzemy więcej niż 3 miliony ton.
Tradycyjnie ostatniego dnia lipca GUS publikuje wstępny szacunek zbiorów owoców, warzyw i zbóż. Wstępna prognoza naszego urzędu statystycznego wynosi na ten sezon 3,20 miliona ton. Jest jeszcze trzecia prognoza WAPA publikowana za polskim TRSK, którą ogłoszono na kongresie Prognosfruit 2024 w Budapeszcie. W tym wypadku to 3,19 miliona ton.
- GUS – 3,20 miliona ton
- WAPA (TRSK) – 3,19 miliona ton
- ZSRP – mniej niż 3,00 milionów ton