Nie sposób dziś powiedzieć, kiedy do Polski trafił pierwszy sekator elektryczny. Niemniej dziś w sadach pracują ich dziesiątki tysięcy. Z upływem lat rośnie także rynek używanych narzędzi.
Rynek sekatorów używanych nie jest oczywiście tak duży jak rynek nowych urządzeń. Jednak widać wyraźnie, że powoli i systematycznie rośnie. Dziś na popularnym portalu ogłoszeniowym znaleźliśmy 30 tego typu ogłoszeń. Rozrzut cenowy jest oczywiście ogromny. Dyskutując o narzędziach z przewodem zasilającym mówimy o cenach od 1000 do 7500 zł. Praktycznie wszyscy sprzedający oferują kompletne, fabryczne zestawy.
„Chińczyki”
Niech nas nie zwiedzie ten podtytuł, ponieważ zdecydowana większość urządzeń na rynku to sekatory wyprodukowane w Chinach. W tym wypadku mówimy jednak o tańszych chińskich markach. Popularne produkty Swansoft czy Fujiwara z drugiej ręki kosztują dziś od 1000 do 1400 zł w zależności od stanu. Jednak oferta jest bardzo mała.
Średnia półka
W tym wypadku mówimy o średniej półce cenowej i markach uważanych za dobre. Zarówno w tym, a także w poprzednim wypadku, wybór jest stosunkowo nieduży. Na popularnym portalu z ogłoszeniami znaleźliśmy zaledwie:
- 2 ogłoszenia z Pellenc-ami (3300 i 5000 zł)
- 1 ogłoszenie z Kamikaze (2100 zł)
Infaco dominuje na rynku wtórnym
Zdecydowanie najwięcej ogłoszeń sprzedaży dotyczy sekatorów francuskiej marki Infaco. Nie wynika to absolutnie z tego, że sadownicy chcą się ich pozbyć. Narzędzia marki Infaco było przed laty wiodącymi „elektrykami”, jakie kupowali polscy sadownicy. Dlatego na rynku jest ich dużo, w tym starszych modeli, które technologicznie nieco odstają już od dzisiejszych rozwiązań i komfortu pracy nowych sekatorów.
Dlatego przeglądając ogłoszenia z używanymi narzędziami, znajdziemy wiele ofert sprzedaży modeli F3005 (zaprezentowany w 2004 roku) i F3010 (zaprezentowany w 2010 roku). Jakie jest wasze zdanie na temat używanego sekatora? Czy wolicie jednak wydać dwukrotność omawianych cen i wybrać fabrycznie nowe narzędzie?