Wydaje się, że handel jabłkami w Polsce wreszcie wraca na właściwe tory. Zwiększony popyt stymuluje wzrost cen. Sadownicy informują nas o pierwszych bardziej satysfakcjonujących ofertach.
Styczeń w handlu – zauważalna, choć niewielka poprawa
Sadownicy musieli długo czekać na ożywienie w handlu jabłkami. Pierwsze symptomy zmian na lepsze pojawiły się na początku stycznia, kiedy pojawiło się znacznie więcej ofert kupna jabłek. Ceny jednak rosły niespiesznie, co demotywowało sadowników.
Jednak ostatnie dni stycznia przynoszą wyraźne ożywienie. Jako ciekawostkę można dodać, że na drogach w zagłębiu grójeckim pojawiło się wiele ciężarówek z sandomierskimi i lubelskimi rejestracjami. W rejonach poszkodowanych przez ubiegłoroczne przymrozki jabłek było bardzo mało i pośrednicy muszą zaopatrywać się w jabłka w centrum Polski.
Kiedy połączymy mniejszą podaż jabłek na polskim rynku z popytem ze strony zagranicznych importerów, mamy to, na co czekali sadownicy od kilku miesięcy – konkurencję między kupującymi i wzrost cen.
Znacznie wyższe, choć pojedyncze oferty
Okazuje się, że za dobrej jakości Red Jonaprinca (z odpowiednią jędrnością, minimum 6,5 kG) pojawiają się oferty na poziomie 1,85 zł za każdy kilogram w skrzyni. A Gala paskowana, której zaczyna brakować, to nawet 2,80 – 3,00 zł za kilogram w przypadku owoców bardzo dobrej jakości powyżej 68 mm.
Ile płaci eksporter z powiatu rawskiego?
– Nie byłem świadkiem transakcji po 3,00 zł/kg; ale nie mogę też zaprzeczyć, że ktoś tyle płaci. Wiem ile ja mogę dziś zaoferować sadownikom – mówi nam Dominik Dobrosz (Platinum Fruits). Następnie podkreśla, że minimalna jędrność musi wynieść 6,5 kG. Wymagana średnia z 10 jabłek to z kolei 7,0 kG. Maksymalne stawki, jakie może dziś zaoferować to:
- 55 – 63 mm – 2,00 zł/kg
- 63 – 68 mm – 2,20 zł/kg
- 68+ – 2,70 – 2,80 zł/kg