Przed nami pierwsze zabiegi, jednak tysięcy kwater jabłoni jeszcze nie uprzątnięto po cięciu zimowym. Dziś chcemy Was zapytać o ciekawe rozwiązanie techniczne do wymiatania gałęzi.
Dziś chcemy Was zapytać, czy stosujecie w swoich sadach głowice widoczne na zdjęciach oraz co o nich myślicie. Mówimy o głowicach o dużej średnicy, 80 czy 100 cm. Bardzo gęsto ułożone są w nich cienkie, stalowe pręty oraz włókna z tworzywa sztucznego. U producentów można wybrać głowicę o określonym składzie, na przykład 80% tworzywa sztucznego i 20% stali. Wszystko zależy od przeznaczenia.
Zgodnie z zapewnieniami zachodnich producentów, tak szerokie i gęste rozłożenie włókien sprawią, że wymiatanie gałęzi z sadu jest wyjątkowo dokładne bez naruszania struktury gleby. To istotne zwłaszcza w nowych, karłowych nasadzeniach, gdzie ilość gałęzi nie jest zbyt duża.
– Zamówiłem takie głowice u polskiego producenta, ale z przeznaczeniem do zastosowania na plantacji truskawek. Moje wygarniacze do gałęzi wyposażone są na razie albo w pasy albo w grube „palce” z tworzywa. Równocześnie wydaje mi się, że rozwiązanie o którym mówimy dobrze sprawdziłoby się w sadzie, w którym ilość gałęzi nie jest zbyt duża. Na pewno warto to przetestować – mówi nam Adrian Kurek, producent maszyn sadowniczych z powiatu lipskiego.
Dajcie znać w komentarzach, czy testowaliście już takie głowice do wymiatania, a może widzieliście, jak rozwiązanie sprawdza się w sadzie? Poniżej zamieszczamy małą galerię zdjęć z targów Interpoma 2024.