Część sadowników zakończyła już cięcie zimowe i przygotowuje się do sezonu ochroniarskiego. Warto zadbać o nasze narzędzia zwłaszcza, że są one coraz droższe…
Posezonowe czyszczenie tradycyjnych sekatorów należy rozpocząć od rozłożenia ich na części pierwsze. Zebrane przez kilka tygodni zabrudzenia organiczne najlepiej usunąć specjalnymi środkami. Na przykład Stihl Varioclean lub Felco 981. Niektórzy nazywają je potocznie „wytrawiaczami” żywicy. Rozłożone elementy pokrywamy powyższymi produktami i czekamy kilka minut. Ważne jest, aby poczekać do momentu piany i momentu, w którym zauważymy, że zabrudzenia odchodzą od stali wraz z warstwą cieczy.
Po dokładnym wytarciu wszystkich metalowych elementów, składamy sekator nie zapominając o niewielkiej ilości smaru. Jakiego smaru używać? Sekator nie jest narzędziem działającym pod ogromnymi ciśnieniami czy obciążeniami. Równie dobrze sprawdzą się smary wapniowe czy miedziowe. Natomiast w trakcie pracy niezwykle praktyczne są małe opakowania smarów silikonowych w sprayu. Zmieszczą się one w kieszeni i pozwalają smarować narzędzie bez konieczności jego rozkręcania.
Złożony sekator warto zabezpieczyć na kilka miesięcy, w ciągu których nie będzie on używany. Na rynku są dedykowane rozwiązania, które zabezpieczają stal przed wilgocią, rdzą i kurzem. Niestety mając na uwadze ich niewielką objętość są to produkty dosyć drogie. Niektórzy sadownicy w tym celu używają zwykłego oleju spożywczego, pokrywając nim dokładnie stalowe elementy.
Oczywiście sekatorów elektrycznych nie rozbieramy na części pierwsze, a opisane wyżej czynności robimy jedynie w przypadku stalowych elementów. Warto zadbać o nasze narzędzia, aby posłużyły nam jak najdłużej. Wszyscy sadownicy doskonale wiedzą, jak na ceny wpłynęła sytuacja na rynku stali i inflacja. Dziś tradycyjny sekator dwuręczny dobrych marek kosztuje najczęściej 400 – 500 złotych. To kolejny argument, aby regularnie konserwować te narzędzia.