Koszenie trawy kosiarką bijakową. Można, tylko jaki w tym sens?

kosiarka bijakowa

Są zwolennicy używania kosiarek bijakowych do koszenia trawy. Nie ma w tym oczywiście niczego złego, ale na dłuższą metę nie ma to sensu... Dlaczego?

Głównym argumentem „za” jest zdaniem zwolenników skuteczne wyrównanie międzyrzędzi. Faktycznie, po wiosennym czy letnim przejeździe kosiarką bijakową obok skoszonej trawy widzimy również duże ilości ziemi z kretowisk i innych nierówności. Jednak właśnie to wyrównanie będzie kosztowało nas szybsze zużycie młotków.

Nie będziemy rozwodzić się nad konstrukcją obu typów maszyn, ponieważ każdy sadownik doskonale wie, o co chodzi. Mając na uwadze cykliczne koszenie trawy kosiarką bijakową, warto przede wszystkim zwrócić uwagę dwa główne ujemne czynniki tej decyzji.

reklama
reklama
Baner Agrosimex
  • Szybsze zużycie młotków bijakowych. Oznacza to częstszy i znacznie droższy serwis niż w przypadku tradycyjnej kosiarki pielęgnacyjnej/sadowniczej.
  • Większe obciążenie ciągnika. Po co nadmiernie eksploatować traktor, zwłaszcza jeśli mamy w gospodarstwie zwykłą kosiarkę pielęgnacyjną?

– Jeśli ktoś gospodaruje na małym areale sadu, powiedzmy do 3 hektarów, to wówczas wystarczy nam kosiarka bijakowa do koszenia trawy i rozdrabniania. Przy większych areałach nie ma to moim zdaniem sensu. Po to wymyśliliśmy kosiarki pielęgnacyjne, żeby kosić nimi trawę – mówi z uśmiechem Jan Nowakowski, dystrybutor maszyn z gminy Mogielnica.

kosiarka technos
Dotkliwa susza… Tak wyglądały kosiarki bijakowe po pracy wiosną 2025 roku.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here