Prof. Hołownicki: Przegląd maszyn po sezonie

opryskiwacze

Zbiory owoców już się zakończyły i wydawało się, że skoro do rozpoczęcia zimy i do szaleństwa świątecznych zakupów pozostało nam jeszcze trochę czasu, to będzie można choć przez chwilę odetchnąć przed kolejnym sezonem. Niestety, ale to płonne nadzieje. Tak było dotąd, gdy taką kolejność zdarzeń wyznaczał rytm prac w sadzie.

W bieżącym roku już tak nie będzie, ponieważ COVID-19 znacząco przemodelował nasze dotychczasowe przyzwyczajenia.

Z tego powodu, choć do zimy i do rozpoczęcia cięcia sadów zostało jeszcze trochę czasu, to już teraz proponuję, że gdy pojawi się pierwsza wolna chwila, zająć się naszymi maszynami. W tym roku lepiej nie czekać, jak zawsze, do wiosny. Szczególnie istotne będzie możliwie wczesne rozpoczęcie zakupów nowych maszyn lub podzespołów do wykonywania poważniejszych modernizacji i napraw.

Panująca pandemia w wielu miejscach przerwała tzw. łańcuchy dostaw. Media przekazują nam sygnały, że z powodu braku podzespołów kolejne wielkie fabryki wstrzymują produkcję, w tym należące do koncernów samochodowych. Wprawdzie producenci maszyn ogrodniczych, zwykle są mniej podatni na procesy obserwowane wśród globalnych koncernów, ale tylko dlatego, że należą do małych i średniej wielkości firm. Są one mniej wrażliwe na opisane powyżej zjawiska. Niewielkim firmom łatwiej było utrzymać miejsca pracy, jednak postępująca globalizacja i pogoń za zyskiem sprawiła, że nastąpiło pogłębienie międzynarodowej kooperacji. Jest to pożądane, ale i ryzykowne zjawisko, które pozwala zmniejszyć koszty produkcji oferowanych maszyn, ale jednocześnie niewielkie zachwianie w dostawach nawet drobnych i tanich elementów, wytwarzanych np. w Azji Dalekowschodniej, z powodu opóźnień w transporcie morskim wstrzymuje dostawę gotowych maszyn na rynek.

Dlatego nie czekajmy na ostatni moment i przystąpmy do przeglądu maszyn po zakończonym sezonie z myślą o kolejnym. W tym czasie pogoda jest też bardziej sprzyjająca niż zimą lub wczesną wiosną i łatwiej wykonać wszystkie niezbędne prace niż podczas niskiej temperatury, gdy elementy wykonane z tworzyw sztucznych i gumy stają się sztywne i przez to bardziej podatne na uszkodzenia. Przedzimową konserwację warto połączyć z drobiazgową oceną stanu technicznego i wymianą zużytych podzespołów. Wszelkie prace ułatwi gruntowne umycie maszyn, co ujawni wszelkie przetarcia i załamania przewodów, jak i miejsca będące potencjalnym ogniskiem korozji. W opryskiwaczach należy zwolnić naciąg wszelkich sprężyn, w tym zwłaszcza w zaworze sterującym oraz wymontować manometr, rozpylacze i wkłady filtracyjne. W większości gospodarstw opryskiwacze przechowuje się w nieogrzewanych pomieszczeniach i dlatego należy je zabezpieczyć przed mrozem. Kluczową rolę odgrywa dokładne usunięcie resztek wody z układu cieczowego. Najbardziej narażona na uszkodzenia jest pompa i zawór sterujący oraz wszystkie sztywne elementy układu cieczowego, w tym filtry i korpusy rozpylaczy.

Szczególną uwagę należy poświęcić pompie. Zalecane niegdyś odkręcenie korków odwadniających i wykonanie ręką kilku obrotów wałkiem zwykle wystarczało do usunięcia resztek wody ze starego typu pomp dwumembranowych. Taka metoda staje się nieskuteczna w nowoczesnych pompach wielomembranowych budowanych w układzie gwiaździstym. Najlepiej wówczas napełnić pompę płynem niezamarzającym, ale nie wolno stosować do tego celu alkoholowych płynów niezamarzających. Niektórzy producenci opryskiwaczy zalecają napełnienie zbiornika do 1% pojemności odpowiednio przygotowanym płynem niezamarzającym i chwilowe uruchomienie pompy w celu wypełnienia instalacji cieczowej.

Należy również przesmarować wszystkie ruchome elementy opryskiwacza, a te najbardziej podatne na korozję powinno się dodatkowo zabezpieczyć smarem stałym. Dotyczy to zwłaszcza tłoczysk siłowników hydraulicznych oraz wałów pomp, przekładni i wentylatora. Równie ważne jest sprawdzenie poziomu i jakości oleju we wszystkich przekładniach. Oznaką poważniejszej awarii, czyli pęknięcia membrany lub uszczelnień pompy, jest zmętnienie oleju, świadczące o tworzeniu się emulsji na skutek przedostawania się wody do oleju.

W przypadku, gdy starszy i mocno już zużyty sprzęt wymaga gruntownego przeglądu lub modernizacji, warto skorzystać z profesjonalnej pomocy, którą chętnie oferują producenci opryskiwaczy. Nikt bowiem lepiej nie wie, co zużywa się najszybciej i jak temu zapobiec, dlatego coraz powszechniejszym zwyczajem jest oddawanie, raz na kilka lat, opryskiwacza do gruntownego przeglądu bezpośrednio u producenta. Proponuję, aby unikać terminów w okresie wiosennym, bo jest to okres intensywnej produkcji i sprzedaży nowych maszyn. Na zakończenie tak przygotowane maszyny należy osłonić przed kurzem płachtą lub plandeką i przechowywać pod zadaszeniem do kolejnego sezonu, mając pewność, że gdy zajdzie potrzeba to nas nie zawiodą.

Nie czekajmy na ostatni moment i przystąpmy do przeglądu maszyn po zakończonym sezonie z myślą o kolejnym.

PROF. DR HAB.RYSZARD HOŁOWNICKI

IO-PIB SKIERNIEWICE

Artykuł pochodzi z listopadowego wydania Miesięcznika Praktycznego Sadownictwa SAD

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here