Dzisiejszy odcinek rozmów przy cięciu jabłoni, co prawda, w sadach kilku producentów za to z jednym prelegentem. Pan Krzysztof przez lata praktyki wypracował własną technikę, która do tego stopnia podoba się sadownikom, że jego kalendarz jest całkowicie wypełniony.
Pan Krzysztof Urbański cięciem sadów owocowych zajmuje się od ponad 15 lat. Jest kierownikiem ekipy, na której usługi cięcia trzeba długo poczekać. Umiejętności i doświadczenie pana Krzysztofa są bardzo cenione przez okolicznych sadowników.
Jak opowiada nam nasz rozmówca nie stosuje żadnej konkretnej techniki cięcia. Pomimo tego, że czasem stosuje zasady cięcia na klik, to nie pracuje tym systemem. Technikę, którą stosuje i której uczy nazywa własną, wypracowaną przez lata. Osobiście nazywa to „cięciem na plon”.
Głównym jej założeniem jest prowadzenie krótkich, prostych gałęzi na całej wysokości drzewa. Każda z grubszych gałęzi powinna mieć swój własny przewodnik. Pan Krzysztof wychodzi z założenia, że zawsze można przerzedzić chemicznie lub ręcznie. Dlatego skupia się na plonowaniu, które najskuteczniej hamuje wzrost wegetatywny drzew.
Jego zdaniem drzewa powinny charakteryzować się jak najsłabszym wzrostem wegetatywnym. Właśnie do tego dąży podczas cięcia. Gałęzie pierwszego piętra tnie na starym drewnie.
Pan Krzysztof jest zdania, że każdy, nawet bardzo zaniedbany sad da się wyprowadzić. Kluczem jest systematyczność. Ponadto proces taki wymaga co najmniej 3 lat. Ulubioną odmianą do cięcia naszego gościa jest Gloster. Pytany o sekator odpowiada – dwuręczny, nożycowy.
Tu jest bardziej reklama ekipy jak pokaz. Oznacza to wysoką cene usługi. Ja mam swoich ludzi i tną tak jak ja chce. Nie chce się tu rozpisywać, ale tą metodę też stosuję ale tylko w słabo rosnących odmianach. A w innych inną.
…jak najsłabszym wzrostem wegetatywnym…na pewno????
Jak rozumiem powierzchnia asymilacyjna jest bez znaczenia ???
Odmiany słabo rosnące na m9 wręcz trzeba cięciem pobudzać do wzrostu…np Red chief,krótkopędówy ligol.
Założenie,że zawsze można przerzedzić chemicznie jest z góry obarczone błędem.przerzedzanie jest najtrudniejszym zabiegiem,ze względu na specyficzne wymagania wilgotności,temperatury,zachmurzenia zarówno w trakcie jak również przed i po.
Przerzedzanie mimo,iż kilkuetapowe częściej się nie udaje jak udaje.poza tym drzewa ze słabym wzrostem gorzej reagują na przerzedzanie.
Skoro tnie na plon dlaczego nie usuwa krótkopędów od dolnej części pędów gdzie jabłka są najgorszej jakości???
Dużo bajek mało faktów zgodnych z praktyką.
Słaby wzrost + odmiana slaborosnaca + cięcie na plon =szrot