Sadownicze opryskiwacze wielorzędowe

opryskiwacz

Każda praca pochłania nasz cenny czas, co zauważyli racjonalizatorzy i wynalazcy, którzy prześcigają się w pomysłach, aby uczynić ją bardziej wydajną, a maszyny szybsze i tańsze. W sadach pole działania z tego zakresu jest jeszcze szerokie, ponieważ wciąż wiele prac, jak choćby zbiór owoców i zabiegi pielęgnacyjne, są nadal wykonywane ręcznie, a na szybką poprawę się nie zanosi.

Stały pośpiech to także efekt ciągłego zmagania się z redukcją kosztów produkcji w celu zwiększenia rynkowej konkurencyjności owoców, co wymusza poszukiwanie coraz bardziej wydajnych technologii. W związku z tym obserwuje się rosnące zainteresowanie rozwiązaniami, które umożliwiają wykonywanie kilku operacji jednocześnie, jak choćby opryskiwania, koszenia, a nawet stosowania herbicydów podczas jednego przejazdu ciągnika lub też zwiększania prędkości roboczej. Pomimo szerokiego dostępu do odpowiednich kosiarek, opryskiwaczy i wystarczająco mocnych ciągników, łączenie tych zabiegów jest wciąż rzadkie w polskich sadach. Dużo większym zainteresowaniem cieszą się natomiast możliwości zwiększenia prędkości roboczej podczas zabiegów ochrony roślin, choć przy obecnej technice opryskiwania sadów nie jest to jeszcze możliwe. W odróżnieniu od upraw polowych, w których zabiegi opryskiwania wykonuje się już z prędkościami 12–15 km/godz., stanowczo odradzam przekraczanie w sadach prędkości 8 km/godz., ponieważ zagraża to obniżeniem skuteczności zabiegu z powodu niewystarczającej równomierności rozłożenia ś.o.r. na opryskiwanych roślinach i nadmiernych stratach cieczy opryskowej. Trudno też zwiększać wydajność powiększając pojemność zbiornika, ponieważ w wąskich uliczkach roboczych sadów karłowych nie mieszczą się zbiorniki o pojemności powyżej 2000 l.

  • rosahumus agrosimex gleba

Skoro więc łączenie kilku różnych zabiegów podczas jednego przejazdu agregatu nam nie wychodzi, to może warto zainteresować się opryskiwaczami wielorzędowymi (2 lub 3), jako metody zwiększenia wydajności i tym samym redukcji kosztów przez skrócenie czasu pracy maszyn i ludzi. Wprawdzie oferta odpowiednio przystosowanych maszyn do realizacji takiego zadania jest nadal niewielka, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby zachęcać krajowych producentów opryskiwaczy do poszerzenia swojej oferty o takie właśnie maszyny. Jestem głęboko przekonany, że posiadają oni wystarczająco duże doświadczenie i sądzę, że nie trzeba będzie ich długo namawiać.

Obecnie dostępny jest już 2-rzędowy opryskiwacz do krzewów jagodowych opracowany przez firmę Agrola we współpracy z Zakładem Agroinżynierii IO–PIB. Jest on wyposażony w wentylator promieniowy i układ przewodów rurowych rozprowadzających strumień powietrza do 4 pionowych kolektorów rurowych zlokalizowanych w najbliższym sąsiedztwie chronionych krzewów. Na każdym z nich zamontowano po 4 gardziele strumienia powietrza, z których dwie skrajne pary mają możliwość regulacji położenia w celu dostosowania strumienia cieczy i powietrza do wielkości oraz kształtu krzewów, co zapewnia równomierną dystrybucję cieczy użytkowej. Podobne maszyny wytwarza już co najmniej 4 lub 5 producentów w Polsce i nic nie stoi na przeszkodzie, aby powstały również adaptacje tych maszyn przeznaczone do sadów. Z oczywistych powodów liczba gardzieli w wersji sadowniczej powinna być zwiększona do 6–8 szt., ale nie powinno to nastręczać wiele trudności. Należy jeszcze zwiększyć prześwit do 3,0–3,5 m, choć z oczywistych powodów niezbędne będzie także opracowanie odpowiednio solidnego zawieszenia dla układu emisji cieczy i powietrza. Tego rodzaju adaptacja nie powinna wykraczać poza możliwości producentów opryskiwaczy skoro firma Bury Maszyny Rolnicze zbudowała, wspólnie z Zakładem Agroinżynierii IO–PIB, 2-rzędowy sadowniczy opryskiwacz tunelowy. Wprawdzie pewnym ograniczeniem maszyn 2-rzędowych są nadkoronowe instalacje przeciwprzymrozkowe i siatki przeciwgradowe, to można jednak oczekiwać, że powierzchnia takich sadów wciąż będzie niewielka, ponieważ i nie zanosi się, aby wzrosła ona znacząco z uwagi na wysokie nakłady inwestycyjne. Są także znane opryskiwacze 3-rzędowe, które w zależności od wersji, są wyposażone w wentylator promieniowy i zawiasowo składane sztywne kolektory rozprowadzające strumień powietrza wykonane z żywicy epoksydowej. W innym rozwiązaniu zastosowano trzy pionowo rozwijane elastyczne rękawy z tkaniny gumowanej zakończone w górnej części poziomo zamocowanym wentylatorem osiowym napędzanym hydrauliczne.

integrowana produkcja związek polsie odmiany promocja

Najpoważniejszą jednak wadą wielorzędowych opryskiwaczy sadowniczych jest ich wyższa cena, związana z masą i nieco bardziej skomplikowaną budową, z powodu przestrzennie rozbudowanej konstrukcji i hydraulicznego napędu zespołów roboczych. Każdy jednak sam musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy taki zakup będzie dla niego ekonomicznie uzasadniony. Choć jest oczywiste, że zawsze tańszy będzie jeden agregat (ciągnik + opryskiwacz) niż dwa ciągniki i dwa opryskiwacze.

Felieton Prof. dr hab. Ryszard Hołownicki

IO–PIB Skierniewice

Artykuł pochodzi z czasopisma MPS SAD. Więcej o czasopiśmie: TUTAJ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here