Już w 2000 roku mieliśmy polski ciągnik sadowniczy z napędem na obie osie. Niestety, nigdy nie wszedł do seryjnej produkcji, a mógł być sprzedażowym hitem.
Ursus 4504 – marzenie sadowników
Na targach POLAGRA w 2000 roku Ursus zaprezentował prototypowy model 4504. Była to ulepszona wersja modelu 4502. Maszynę wyposażono w silnik o mocy 61 koni mechanicznych. Jednak zdecydowanie najważniejszym postępem była przednia oś z napędem włoskiej produkcji. Maszyna miała 1,30 metra szerokości.
Jak czytamy w relacji z ówczesnej edycji targów, „jeszcze w bieżącym roku producent spodziewa się zakończenia procedur przyznawania homologacji i znaku bezpieczeństwa B. Cena to około 64 000 zł”. Na pierwszy rzut oka to bardzo tanio. Nie zapominajmy, że skumulowana inflacja do dziś wyniosła 133%. Daje to równowartość około 150 000 dzisiejszych złotych.
Były tylko prototypy
Nie znaleźliśmy informacji o tym, ile prototypów faktycznie wyprodukowano. Niemniej z rozmów z fanami marki oraz z właścicielem jednej z maszyn wynika, że wyprodukowano tylko 3 prototypy. Dwa z nich trafiły do punktu sprzedaży w Grójcu, trzeci został sprzedany podczas wspomnianych tragów POLAGRA. Tak samo niewiele jest w sieci zdjęć ciągnika. Nasze zdjęcie główne wykonał 24 lata temu pan Piotr Grel podczas poznańskich targów. Musieliśmy je nieco powiększyć za pomocą sztucznej inteligencji.
Jeden z właścicieli tej maszyny niestety nie zgodził się ani na wywiad, ani na nagranie materiału video. Niemniej tytułowy ciągnik jest w ciągłej eksploatacji na terenie gminy Mogielnica. Ze słownej relacji wynika natomiast, że konieczne były liczne naprawy i kilka poprawek, ale przecież właśnie po to konstruuje się prototypy…
Polski sadownik 4×4. Strzał w 10!
Jeśli ciągnik wszedłby do produkcji seryjnej, powiedzmy w 2001 roku, trafiłby w najlepszy okres dla polskiego sadownictwa. Wówczas mieliśmy świetną koniunkturę w branży, a dotacje unijne byłyby wydawane na zakup maszyny wyprodukowanej w Polsce. Należy założyć, że dopracowana wersja z napędem na obie osie sprzedawałby się świetnie. Być może inaczej potoczyłaby się historia całej firmy Ursus.
Niestety, wspomnianej homologacji Ursus nigdy nie otrzymał i skończyło się na (najprawdopodobniej) trzech prototypach. Z informacji, do których dotarliśmy wynika, że producent miał również problemy z uzyskaniem oddzielnej homologacji na przednią oś, co było wówczas zagadkowe. Po 24 latach tylko nieliczni znają prawdziwy przebieg wydarzeń. Dlatego nie brakuje teorii spiskowych, że był to zabieg celowy, żeby na polski rynek trafiały wyłącznie zagraniczne traktory lub żeby firma szybciej zbankrutowała…
W tej teorii może być ziarno prawdy, ponieważ faktem jest blokowanie sprzedaży nowych Ursusów jeszcze 10 lat temu. Nowe maszyny nie miały ponoć niemieckiej homologacji. Nie była ona potrzebna, ponieważ traktory miały europejską homologację. Tak czy inaczej blokada sprzedaży konkurencyjnych cenowo ciągników z Polski przez naszych zachodnich sąsiadów jest faktem. Dziś to już historia, a Ursus ma nowego właściciela. Już niedługo mamy poznać plany rozwoju firmy na najbliższe 5 lat.
Miałeś chamie złoty róg…