Coraz dłuższe kolejki do firm karczujących

Drzewo z karczowanego sadu
fot. K.Pajewski

Niezależnie od tego, z jakiego powodu sadownik karczuje sad w 2019, puste pola, czy pnie widać w każdej miejscowości. Na oczyszczonej działce będą truskawki, borówki, ale najczęściej kolejny sad, tym razem bardziej nowoczesny.

Faktem jest ogromny, zauważalny trend. W tym roku karczujemy bardzo dużo, znacznie więcej niż w ubiegłych latach. Z tego powodu, zainteresowanie i kolejki do firm zajmujących się karczowaniem i mieleniem drzew na biomasę także widocznie wzrosło.

Wielu sadowników nie ma czasu na samodzielne uporanie się ze starym sadem. Czasem w gę wchodzi kilka hektarów, czyli wielu pracowników, kłopotliwa logistyka i duże koszty. Firmy zamieniające nasze drzewa na zrębki, przeznaczone na biomasę dla elektrociepłowni mają pełne ręce roboty. Obecnie terminy to przeważnie luty – marzec. Chętnych przybywa mimo wzrostu cen.

O ile w ubiegłych latach firmy takie, czyściły nam działkę w zamian za uzyskaną biomasę. W tym rok trzeba zapłacić od 1500 do 2000 zł do hektara. Jeśli ktoś nie potrzebuje drewna jako opału jest to dla niego bardzo wygodne rozwiązanie. Z finansowego punktu widzenia, bardziej się opłaca zrobić to samemu i sprzedać drewno, jednak jak wspomniałem, nie każdy ma na to czas.

Czytaj także: A może wynająć firmę do karczowania sadu?

Z jednej strony pokazuje to skalę zjawiska. Z drugiej ukazuje miejsce na założenie takiej firmy. Zwłaszcza, gdy są możliwości ze skorzystania z programu dofinansowań na działalność pozarolniczą.

Karol Pajewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here