Parch jabłoni – aktualna sytuacja w sadach, 31.05.2022

parch jabłoni

Źródło infekcji pierwotnych parcha jabłoni jest na wyczerpaniu. Nie oznacza to jednak końca ochrony przed tą chorobą. W grę wchodzą już infekcje wtórne. W przypadku ochrony będziemy skupiać się na wyniszczaniu plam parcha, które są źródłem zarodników.

Z punktu widzenia ochrony sadów przed parchem jabłoni mamy dobre informacje. Źródło infekcji pierwotnych, czyli zarodniki w pseudotecjach – są już na wyczerpaniu. Potencjał ten jest określany w centralnej części kraju na poziomie poniżej 10%. Są to wyniki pomiarów w sadzie niechronionym, co pokazuje, że w sadach, gdzie prowadzona jest ochrona, zagrożenie jest naprawdę nieznaczne. 

W przypadku infekcji wtórnych, a z takimi teraz będziemy mieli teraz do czynienia, strategię ochrony należy opierać przede wszystkim na lustracji naszych sadów. Pierwsze plamy parcha na liściach pojawiły się w połowie maja. Chociaż w tym czasie wystąpiły dalsze (niekiedy silne) infekcje,  na razie raczej nie obserwujemy plam, co nie oznacza, że się jeszcze nie pojawią – proces ten może być spowolniony ze względu na niskie temperatury. 

Dlatego też podstawą do podjęcia decyzji o ewentualnym zabiegu musi być lustracja liści. Jeśli zaobserwowaliśmy plamy, ochrona powinna skupiać się na ich wyniszczeniu (czyli ograniczeniu potencjału zarodników konidialnych). Niezależnie od grupy fungicydów, jakie zamierzamy zastosować, powinniśmy pamiętać o niezbędnej rotacji i odstępach między kolejnymi zabiegami. Kolejna istotna kwestia to temperatura. W przypadku wyniszczającego zabiegu produktami z grupy triazoli będzie on skuteczny dopiero, gdy wykonamy go w temperaturze co najmniej 15 stopni Celsjusza. 

 

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here