Karczowanie sadu to praca ciężka, ale konieczna. Chcąc utrzymać się na rynku i przestać produkować jabłka przemysłowe, trzeba kasować stare sady a w ich miejsce sadzić te karłowe.
Ale to masa pracy, a także kosztów. Benzyna, olej, ostrzenie łańcuchów… itp.
Jeśli nie potrzebne nam na opał drewno, można wynająć firmę, które się tym zajmuje. Wyczyści nam sad w zamian za biomasę pozyskaną z danego areału.
Do sadu wchodzi ciężki sprzęt. Wyrywa całe drzewa. Następnie są one układane w jednym miejscu. Po jakimś czasie przyjeżdża ciężarówka i duży rozdrabniacz. Całe drzewa są mielone na zrębki o średnicy kilku centymetrów i ładowane na naczepy typu „patelnia”.
To wygodne rozwiązanie zyskuje coraz większą popularność wśród sadowników decydujących się na pozbycie jakiejś kwatery. Zaletą tego rozwiązania jest to, że cała biomasa zostanie wykorzystana np. w elektrociepłowni, a nie spalona bezproduktywnie na polu.
Karol Pajewski