Tej nocy (22 maja) zgodnie z zapowiedziami synoptyków, wystąpiły znaczące spadki temperatury. Niestety, niebo było bezchmurne, a temperatura spadała w niektórych lokalizacjach do minus 1 stopnia jeszcze przed północą. Nad ranem termometry pokazały lokalnie nawet minus 7 stopni Celsjusza.
Sadownicy i plantatorzy truskawek mieli nadzieję, że i tym razem przewidywania, co do spadków temperatury nie sprawdzą się. Również wczorajszej nocy (21 maja) miały wystąpić przymrozki i chociaż przed północą temperatura zaczęła szybko spadać, niebo zachmurzyło się, a nad ranem termometry pokazywały od 0 do 3 stopni.
Tym razem natura okazała się mniej sprzyjająca. Już przed północą w wielu lokalizacjach temperatura spadła do minus 1 stopnia. Dziś w wielu miejscach przy gruncie, temperatury spadły od -3 do -5 stopni poniżej zera.
Tak było w obniżeniach terenu między innymi w okolicach Nowego Miasta nad Pilicą, Błędowa, Sochaczewa, Jasieńca czy Zwolenia. Podobne temperatury zanotowano również w największym zagłębiu polskiej truskawki, okolicach Płońska i Załusek. W Słubicach (ale tych na Mazowszu) temperatura poniżej zera spadła już o 22:00 w czwartek, dziś o 4:00 rano termometry przy gruncie pokazały nawet -7 stopni.
Warto napisać, że spadki były bardzo lokalne. Skoki o jeden, dwa stopnie w jedną i drugą stronę obserwowane były przez całą noc.
Plantatorzy chronili swoje uprawy na wszelakie sposoby. Oprócz agrowłókniny, palono ogniska ze zrębek, drewna, siana itp. Ci, którzy uprawiają truskawki pod osłonami, zamgławiali swoje tunele. Wielu sadowników chroniło sady i plantacje nagrzewnicami, i zadymiarkami.
Niestety, tak długotrwały spadek nie mógł przejść bez uszkodzeń zarówno zawiązków na jabłoniach (a także innych gatunkach), jak i na plantacjach truskawek.
Będziemy na bieżąco informować, jak wygląda sytuacja co do strat.