Polska ma sprzyjające warunki klimatyczne, ekonomiczne i doświadczenie w produkcji wiśni. Nie bez znaczenia jest również rozbudowana baza przetwórcza i możliwości kombajnowego zbioru owoców. Wiśnia wśród gatunków drzew owocowych, zarówno pod względem liczby drzew, jak i wielkości produkcji owoców zajmuje drugie miejsce po jabłoni. W ubiegłym roku można było zaobserwować tendencję do karczowania starszych nasadzeń wiśni i zdecydowanie mniejszego zainteresowania nowymi sadami. Trudno się temu dziwić, jeśli przeanalizuje się ceny uzyskiwane za te owoce na przestrzeni ostatnich lat. Wyjątkiem był ostatni 2010 rok, kiedy ceny wzrosły, ale złożyło się na to wiele przyczyn, w tym przede wszystkim nieurodzaj. Nie widać więc tendencji wzrostu nasadzeń, ale wymiana starych na nowe będzie odbywała się każdego roku.
[envira-gallery id=”41210″]Istnieje dość powszechne, błędne przekonanie, że cięcie dobrze wyrośniętych w szkółce pędów okulantu wiśni może spowodować opóźnienie owocowania – drzewka owocują później od tych, których w ogóle po posadzeniu nie formowano. Nie jest to słuszny pogląd. W przypadku wiśni nie trzeba troszczyć się o plon już w drugim roku po posadzeniu. Powinniśmy przede wszystkim stworzyć warunki do tego, aby okulanty wytworzyły prawidłowo uformowane korony i dały nowe przyrosty zapewniające pierwszy dobry towarowy zbiór już w trzecim roku po posadzeniu. Dobrze uformowany szkielet korony gwarantuje właściwy rozwój drzewa i daje szanse na dobre plonowanie. Korony drzew nieciętych zagęszczają się szybko i będą miały owoce miernej jakości.
Sposób cięcia i formowania młodych drzew uzależniony jest od rozstawy i od tego, czy zbiór będzie prowadzony ręcznie czy kombajnowo. W Polsce ubywa sadów tradycyjnych, sadzonych w luźnej rozstawie (5 m x 3,5 m), a przybywa intensywnych (fot. 1) , z obsadą ponad 1000 drzew/ha. W przypadku ‘Łutówki’ w sadach intensywnych zazwyczaj sadzi się drzewka w rozstawie 4-4,5 m x 2-2,5 m, z pewnymi odchyleniami w zależności od żyzności gleby, wymiarów ciągnika oraz przewidywanego sposobu zbioru. Gdy zakłada się sad, w którym owoce będą zbierane kombajnem, rozstawa między rzędami powinna wynosić 4 m. Jeśli intensywny sad wiśniowy przeznaczony jest do ręcznego zbioru owoców, to na mniej żyznej glebie można go posadzić gęściej – 3,5 m rząd od rzędu (chociaż w roku urodzaju gałęzie obciążone wiśniami będą się zwieszały w stronę międzyrzędzi, co może narazić je na obicie przez przejeżdżający ciągnik z opryskiwaczem w trakcie wykonywania ostatnich zabiegów na gorzką zgniliznę owoców). Odległość drzew w rzędzie również musi uwzględnić sposób zbioru. Drzewa do zbioru kombajnowego powinny mieć w miarę prosty przewodnik do wysokości 2,5 m, z osadzonymi na nim wiotkimi pędami w wieku od 1 roku do 3 lat. ‘Łutówka’ na słabej glebie wytwarza jednoroczne przyrosty długości do 70 cm, lecz większość z nich mieści się w granicach 30-50 cm. Większość pędów dwuletnich ma długość około 80 cm, a trzyletnich — 120 cm. Przy takich ich wymiarach odległość 1,5 m między drzewami jest dobrze wypełniona i gwarantuje duży plon (odległość 1 m jest za ciasna, a 2 m może być za obszerna). Przy tej rozstawie nie ma miejsca na drzewo z kilkoma mocnymi konarami.
Jeśli w intensywnym sadzie wiśniowym planujemy zbiór ręczny, to gałęzie drzew mogą być dłuższe i sztywniejsze niż przy zbiorze mechanicznym, a nieco szersze korony wypełnią odpowiednio 2-2,5 metrową odległość między drzewami w rzędzie. Jeśli sad planuje się posadzić na bardzo żyznej glebie, a zwłaszcza na tzw. „nowinie” lub na dobrym stanowisku z nawadnianiem trzeba wówczas uwzględnić silniejszy wzrost drzew. Ponadto mamy także odmiany rosnące silniej od ‘Łutówki’. Ostatnio sadzi się dużo drzew odmiany ‘Debreceni Botermo’, dla której prof. Mika poleca rozstawę 4 m x 2 m przy zbiorze kombajnem i 4 m x 2–2,5 m przy zbiorze ręcznym.
Pierwsze lata po posadzeniu są najważniejsze, aby nadać koronie właściwy kształt, a przede wszystkim uformować przewodnik, który ma być trwałą częścią drzewa przez cały okres jego życia. Przy niewielkim wysiłku każde drzewo można uformować z przewodnikiem, czyli centralnym, pionowym konarem, tworzącym przedłużenie pnia. Formowanie wiśni w postaci koron z przewodnikiem nie jest jednak łatwe, ponieważ drzewa te z natury nie tworzą przewodnika. Celem cięcia młodych drzewek wiśni jest więc uformowanie kolumnowej formy korony i nadanie przewodnikowi pionowego kierunku wzrostu.
Aby wyprowadzić przewodnik, sadownicy kierują się zaleceniami profesora A. Miki z ISK, który poleca (gdy planowany jest kombajnowy zbiór wiśni lub sad z gęstą obsadą drzew) w pierwszym roku po posadzeniu przycięcie wszystkich pędów bocznych krótko – na 2 lub 3 oczka, bez przycinania przewodnika (fot. 2). Po takim cięciu szybko zdobędzie on dominację i utworzy główną oś w koronie. Z każdego z pozostawionych czopów wyrośnie 1 do 2 pędów, lecz będą one słabsze od przewodnika (fot. 3). Usunie się je całkowicie dopiero po trzech latach ich wzrostu. Oczywiście na gładko należy wycinać wszystkie gałązki do wysokości 0,5 m.
Dzięki takiej technice cięcia młode pędy wyrastające z przewodnika odchodzą od niego pod kątem zbliżonym do kąta prostego (fot. 4). Jest to bardzo ważne dla trwałości konstrukcji korony w przyszłości, co zależy właśnie w dużym stopniu od kąta, pod jakim konary osadzone są na przewodniku. Jeśli kąt między przewodnikiem, a konarem jest zbliżony do prostego, to powiązanie konaru z przewodnikiem jest mocne. Konar ugina się pod ciężarem owoców i niekiedy opiera wierzchołek na ziemi, ale nie odłamuje się. Gałąź taka nie oderwie się pod ciężarem owoców. Jeśli natomiast kąt jest ostry, to powiązanie jest słabe (fot. 5a, 5b). Wiązki drzewne w takim rozwidleniu ułożone są równolegle do siebie, co sprawia, że łatwo rozdzierają się i konar odrywa się podczas obfitego owocowania. Pamiętam młody sad wiśniowy w pierwszym roku pełnego i bardzo obfitego owocowania, który został zniszczony przez wiatr, towarzyszący burzy – pędy niewłaściwie ukształtowanych drzewek, obciążone owocami zostały wyrwane z pnia (co spowodowało powstanie rozległych i głębokich ran na młodym pniu) lub złamane (fot. 6). W dodatku warto wiedzieć, że konary z ostrym kątem rozwidlenia mają skłonność do intensywnego wzrostu i późnego owocowania, natomiast konary z szerokim kątem rozwidlenia charakteryzują się umiarkowanym wzrostem i wczesnym owocowaniem. Ponadto u drzew pestkowych ostre kąty rozwidleń są często miejscem rozwoju chorób kory i drewna, niszczących całe drzewo. To dodatkowo blokuje tworzenie prawidłowego, mocnego wiązania i wpływa na żywotność drzew.
Dobrze, jeśli przewodnik jest już w szkółce właściwie wykształcony i dominuje nad pędami bocznymi. Bywa jednak i tak, jak na przykład u odmian ‘Kelleris’ czy ‘Nefris’, że wszystkie pędy są podobne. Wtedy trzeba wybrać przewodnik i skrócić pozostałe pędy tak, aby z nim nie konkurowały — najczęściej skraca się je o dwie trzecie. W dolnej partii drzewka zostawia się dłuższe pędy, a w górnej krótsze tak, aby korona nabrała formy zbliżonej do stożka. Tak poleca się postępować sadząc drzewka w tradycyjnej, większej rozstawie. Ważne, aby w koronce nie pozostawić zbyt wielu pędów, które później szybko ją zagęszczają. Wskazane jest, aby w koronie okulantu było nie więcej niż 5 lub 6 pędów, możliwie od siebie jak najbardziej oddalonych. Pozostałe usuwamy prawie na obrączkę lub z pozostawieniem niewielkiego czopa.
Nadanie przewodnikowi ‘Łutówki’ pionowego kierunku wzrostu wymaga starań także w kolejnych miesiącach po posadzeniu, jak również w następnych latach. Na przełomie maja i czerwca powinno się zrobić przegląd drzewek. Na wierzchołku każdego drzewka znajdzie się w tym czasie kilka nowych pędów, rosnących pionowo do góry, o podobnej co przewodnik sile wzrostu (fot 7), a do prawidłowego uformowania koronki potrzebny jest tylko jeden silnie rosnący, przedłużający przewodnik. Te zbędne pędy należy zmusić do utworzenia szerokich kątów rozwidleń z przewodnikiem za pomocą klamerek (spinaczy) do bielizny (fot. 8), lub wykałaczek zaostrzonych z obu stron, (wsuwa się je między przewodnik a młody pęd, niektórzy używają sznurków lub gumek do przyginania pędów). Po tym zabiegu pędy powinny pozostać w pozycji poziomej lub lekko skośnej, ale nie łukowatej lub zwisłej. Przyginanie pędów jest bardzo pożyteczne dla drzew, lecz niestety bardzo pracochłonne. Na dużych powierzchniach stosuje się zabieg bardziej oszczędny. W czerwcu wyrywa się 2-3 pędy z ostrymi kątami rozwidleń (szarpiąc je energicznie w dół), pozostawiając niższe tworzące szeroki kąt z przewodnikiem. Jeśli z tym zabiegiem sadownik spóźni się do drugiej połowy czerwca, to zbędne pędy lepiej wyciąć sekatorem na gładko. Jest to ważny, a często niedoceniany zabieg, który pomaga w zachowaniu wiodącej roli przewodnika. Ponadto ‘Łutówka’ ma zwykle pęd główny obłożony kwiatami, które dodatkowo hamują jego wzrost, a zawiązane owoce przekrzywiają pęd na bok. W pierwszym roku uprawy ‘Łutówki’ trzeba więc niszczyć kwiaty (można kwiaty wyskubać na szczycie przewodnika). Można wybrać inne rozwiązanie – skrócić obłożony kwiatami przewodnik, niekiedy o połowę lub nawet o 3/4 długości, najlepiej w tym miejscu, gdzie obok pąków kwiatowych są także pąki liściowe. Wyrosną z nich silne pędy, z których jeden poprowadzimy jako przewodnik, a pozostałe usuniemy pod koniec maja. Przy intensywnym wzroście drzew taki zabieg nie będzie konieczny, ponieważ na przewodniku pojawią się pąki liściowe i kwiatowe, a te pierwsze zapewnią odpowiedni wzrost przewodnika. W drugim roku po posadzeniu drzew przewodnik również wymaga pielęgnacji (np. krzywy przewodnik przycina się w miejscu, w którym odstaje od pionu lub skraca o około 40 cm niżej w miejscu przyrostu dwuletniego nad jakimkolwiek pąkiem liściowym). Przy formowaniu korony wiśni selekcji węgierskiej, typu ‘Kerezer’, ‘Groniasta z Ujfehertoi’ czy ‘Debreceni Botermo’, nie ma tylu problemów z przewodnikiem, co z odmianą ‘Łutówka’.
W sadzie wiśniowym generalnie nie stawia się palików do przywiązywania drzewek. Niektórzy sadownicy próbują jednak pomóc krzywym przewodnikom przywiązując je do palików (fot. 9) lub innych podpór. Nie muszą one stać przy każdym drzewie, są potrzebne tylko niektórym i głównie w pierwszych latach po posadzeniu. Podpory nie muszą być więc profesjonalne i super trwałe (bo takie są za drogie).
Ciekawe, niedrogie rozwiązanie jest w gospodarstwie Józefa Garlickiego z Krukowa w województwie kujawsko-pomorskim. Przewodnik drzewek w części wierzchołkowej jest okręcony sznurkiem przymocowanym do drutu, rozciągniętego na wysokości około 3 m. Drut podtrzymują betonowe słupki, rozstawione co 20 m (fot. 10). Pomiędzy nimi są 3 drewniane wsporniki (fot. 11), dzięki czemu drut nie opuszcza się. Drewniane wsporniki są zbite z dwóch starych słupków drewnianych, w które z jednej strony wbity jest kilkudziesięciocentymetrowy pręt metalowy (fot. 12), podtrzymujący podporę w ziemi. Dzięki temu, że w glebie jest metal, drewniany wspornik nie jest narażony na szybkie zniszczenie.
Wiosną drugiego roku nie ma wiele cięcia przy formowaniu koron osiowych. Podobnie w 3 lub 4 roku po posadzeniu wiśni przy właściwym uformowaniu korony nie zaleca się intensywniejszego cięcia. Warto natomiast w okresie wegetacji przejść się z sekatorem wzdłuż rzędów i minimalnie korygować wzrost drzew usuwając pędy nadmiernie wyrośnięte i konkurujące z przewodnikiem, a więc wykonać tylko konieczne poprawki. Jeśli drzewko rośnie dobrze, to po trzech latach korona jest w zasadzie uformowana (drzewka wypełniają wolną przestrzeń w rzędach i dorastają do wysokości 2 m), ale jeśli wegetacja jest słaba, to na formowanie trzeba poświęcić jeszcze czwarty rok życia drzewek.
fot. 1-12 B. Błaszczyńska