„Dobro pomnożyło się” – powiedział na wczorajszym proteście w Grójcu sadownik, Wojciech Kot. Chodzi o zbiórkę pieniędzy na kabinę ciągnikową dla jednego z sadowników, której inicjatorem był p. Wojciech. Okazuje się, że kabina już niebawem trafi do właściciela, a poza tym, jest szansa wesprzeć kolejnego potrzebującego – poważnie chorego chłopczyka.
Na pewno wszyscy pamiętają zbiórkę na kabinę ciągnikową dla jednego z sadowników, który pomimo mrozu i śniegu, uczestniczył w proteście w ciągniku bez kabiny. 9 lutego na jednej z pierwszych manifestacji sadowników w Grójcu, sadownik na swoim Ursusie C-360 nie zwracając uwagi na trudne warunki pokonał wiele kilometrów po trasie DK50, czym zyskał szacunek wielu kolegów po fachu. Wtedy powstała właśnie inicjatywa zbiórki na nową kabinę, w którą włączyło się wiele osób.
Kto by przypuszczał, że ta historia będzie miała aż tak pozytywny finał?
W efekcie zebrano 7 tysięcy złotych, a p. Wojciech uznał, że kwota jest wystarczająca i należy przystąpić do zakupu kabiny krajowej produkcji. Właściciel firmy, do której skierował się sadownik – p. Wojciech Naglak (NAGLAK), bardzo pozytywnie go zaskoczył, ponieważ poruszony poznaną historią zbiórki zaoferował się, że ufunduje kabinę na własny koszt, a zebranymi pieniędzmi będzie można obdarować kogoś innego…
W efekcie, pieniądze ze zbiórki trafią do podopiecznego fundacji Serce dla Maluszka, dwuletniego Leosia, chłopca chorego na porażenie mózgowe.
Pan Wojtek Kot bardzo dziękuje wszystkim, którzy wsparli zbiórkę. Mała inicjatywa, która powstała podczas protestu, przyniosła podwójne dobro, a wszystko dzięki bezinteresownej pomocy…