Stare, nowe maszyny – część 2, otrząsarka do wiśni

otrząsarka

Mechaniczny zbiór wiśni jest dziś standardem dla rzeszy sadowników w Polsce. Co ciekawe, pomysł na powszechnie wykorzystywane dziś maszyny pochodzi z początku lat 60-tych.

W książce „Mechanizacja ogrodnictwa” czytamy: „Dalsze wyposażenie maszyny do strząsania owoców stanowią 2 ramy ustawione do siebie pod pewnym kątem, obciągnięte płótnem i zamontowane na specjalnym podwoziu. Jedna z ram ma wycięcie, w którym znajdzie się pień drzewa. (…) Po środku umieszczone są dwie rynny, w które zsuwają owoce z płacht lub też mogą być tam ustawione transportery taśmowe sprowadzające owoce do skrzynek na końcu transportera.”

Brzmi znajomo? To część opisu skonstruowanej w NRD maszyny do mechanicznego zbioru owoców pestkowych. Pochodzi on z polskiej książki o mechanizacji ogrodnictwa z 1964 roku! Biorąc pod uwagę czas między skonstruowaniem, a polską publikacją możemy swobodnie mówić o okresie 60 lat…

Poprzednia publikacja z serii: Stare, nowe maszyny – część 1, listwa do cięcia mechanicznego

mechaniczny zbiór

otrząsarkaJednak otrząsarki do wiśni czy śliw skonstruowane na bardzo podobnej zasadzie widzimy w Polskich sadach tak naprawdę dopiero od 10 lat. Niemniej ostatnie 5 lat charakteryzowało się widocznym wzrostem popytu na tego typu maszyny. Wynika on z konieczności obniżenia kosztów produkcji poprzez obniżenie kosztów zbioru.

Podobnie jak w przypadku listwy do cięcia, o której pisaliśmy w poprzedniej publikacji, można powiedzieć, że konstruktorzy wyprzedzili swoją epokę. Zarówno w Polsce i w Niemczech jeszcze przez kilka dekad od skonstruowaniu maszyny nie notowano niedoboru pracowników sezonowych. W naszej części Europy praktycznie do lat 90-tych na próżno było szukać kilkunastu czy kilkudziesięciu hektarowych sadów wiśniowych, gdzie opisane rozwiązanie dobrze by się sprawdziło.

Z drugiej strony koszt wyprodukowania opisanej maszyny 60 lat temu był dla ówczesnego, przeciętnego sadownika wprost „astronomiczny”. Pamiętajmy także, że nie było prywatnych firm, które rozpoczęłyby produkcję. Jan Nowakowski, pasjonat techniki z miejscowości Główczyn zwraca także uwagę na fakt, że nawet zdolny mechanik nie zawsze zdobyłby w tamtych czasach części i materiały do stworzeni opisanej konstrukcji. W związku z tym na unowocześnione wersje niemieckiego pomysłu musieliśmy poczekać praktycznie pół wieku…

źródło: Mechanizacja ogrodnictwa / M. Bałoniak, T. Janiszewski, K. Viscardi / Państwowe Wydawnictwa Rolnicze i Leśnie, Warszawa 1964

2 KOMENTARZE

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here