25 tysięcy ton czereśni do kosza? To możliwe po awarii transportowca

czeresnie w sadzie grzegorza pagacza

Sadownikom dobrze znane są różne losowe zdarzenia, które eliminują z handlu część owoców. A jak byście zareagowali, gdyby wszystkie Wasze owoce utknęły na środku morza na prawie 3 tygodnie z ogromnym ryzykiem, że nie będą nadawały się już do handlu?

Statek wypłynął z Chile 27 grudnia i miał dotrzeć do Chin 17 stycznia. Jednak awaria silnika pokrzyżowała ten plan. Transport dotrze do Szanghaju najprawdopodobniej 9 lutego. To już po uroczystościach chińskiego Nowego Roku, czy po okresie największego popytu na czereśnie. Ale nie to jest najgorsze.

Na statku płynie zatem ponad 25 000 ton czereśni wartych ponad 460 milionów złotych! To połowa całkowitej polskiej produkcji w 2024 roku. Pomimo zaawansowanych technologii, po 42 dniach mogą one stracić już wartość handlową…

Chilijska produkcja i logistyka robią wrażenie, ale mają też swoje wady. Masowy transport morski czy kolejowy to bardzo niskie koszty wysyłki. Niestety, gdy coś pójdzie „nie tak” możemy stracić bardzo dużo lub wszystko…

źródło: www.emol.com

1 KOMENTARZ

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here