Nowe wieści z Białorusi – tamtejszy rząd wprowadzi ceny urzędowe dla ziemniaków, buraków, kapusty, marchwi, cebuli i… jabłek. Działanie ma ograniczyć wzrost cen na półkach sklepowych.
W celu ochrony krajowego rynku wprowadzono maksymalne ceny sprzedaży i detaliczne. Oznacza to, że niektóre warzywa i owoce będą kosztować w sklepach nie więcej niż cena ustalona przez rząd. Znamy już podobne przypadki z historii.
Rząd chce ograniczyć wzrost cen ziemniaków, buraków, kapusty, marchwi, cebuli i jabłek oraz innych warzyw pochodzenia białoruskiego. Powodem jest to, że to właśnie ta grupa produktów odnotowała największe wzrosty cen. Jak zauważyło Ministerstwo Regulacji Antymonopolowych i Handlu, w ubiegłym roku inflacja wyniosła nieco mniej niż 10%, a koszty owoców i warzyw wzrosły o prawie 17,5%.
Zdarzają się przypadki nieuzasadnionego zawyżania cen, dlatego też dlatego przyjęto jednolity mechanizm kontroli dla wszystkich. Ceny sprzedaży będą indeksowane co miesiąc w oparciu o koszty przechowywania i straty spowodowane psuciem się warzyw lub jabłek.
Na razie w białoruskich mediach nie padły konkrety, wiadomo, że ograniczenia cenowe potrwają do maja 2022 roku. Jednak embargo na polskie jabłka ma, jak widać odzwierciedlenie w cenach. Niższa ich podaż skutkuje galopującymi cenami. Jak się okazuje jabłka znajdują się wśród świeżych produktów, które drożeją na Białorusi najszybciej.