W tym sezonie import koncentratu jabłkowego uzupełnia niedobory jabłek przemysłowych, których przetwórcy są świadomi. Niemniej, niezależnie od przyczyny, nie podoba się to sadownikom.
Zarówno sadownicy, ale także więksi dostawcy informują nas, że przed zakładami przetwórczymi widzą w ostatnich dniach coraz więcej cystern na mołdawskich tablicach rejestracyjnych. Wypełnione są koncentratem jabłkowym, który co roku jest importowany do Polski. Przed rokiem i dwoma laty dominowały dostawy z Ukrainy. Wówczas bardzo często poruszaliśmy ten temat…
W tym sezonie koncentrat z Chin, Ukrainy i Mołdawii z jednej strony uzupełnia niedobory surowca w Polsce, ale jest też swego rodzaju „buforem”, który może wpływać na politykę zakupową przetwórców. W tle jest jeszcze reeksport na Zachód. Który kraj jest dominującym dostawcą koncentratu? Tego dokładnie nie wiemy. Tak czy inaczej, po zmieszaniu z koncentratem z polskich jabłek, produkt trafia za eksport.
Sadownicy z gminy Wilków informują o mołdawskich cysternach przed zakładem w miejscowości Zagłoba. Z kolei sadownik z okolicy Białej Rawskiej przysłał nam krótkie wideo, które nagrał przed nowym zakładem, który powstaje na miejscu grupy Polskie Sady, która kilka lat temu spłonęła w pożarze. W tym przypadku również są to transporty z Mołdawii.
Na filmie najprawdopodobniej widzimy dostawę około 80 ton koncentratu, która odpowiada przetworzeniu około 600 ton jabłek przemysłowych, których nie trzeba już kupić i wytłoczyć w Polsce… Oczywiście, możemy też założyć, że cysterny stoją tam przypadkowo…