W markecie jabłka prosto ze skrzyniopalet – jaka jest ich jakość?

jabłka w Lidlu

Od wczoraj Lidl oferuje polskie jabłka w cenie 1,79 zł/kg. Sadownicy zwracają uwagę na jakość jabłek umieszczonych w skrzyniopaletach, która niestety nie zachwyca.

Sieć handlowa Lidl od poniedziałku do środy oferuje swoim klientom polskie jabłka w promocyjnej cenie 1,79 zł za kilogram. Są to jabłka odmiany Szampion, sprzedawane bezpośrednio z drewnianych skrzyniopalet. W gazetce akcja jest opatrzona komentarzem „Świeży zbiór. Bez sortowania”.

O ile w trzydniowej promocji nie ma nic złego, to wielu sadowników zwraca uwagę na bardzo niską cenę. Zdaniem producentów widoczna, promocyjna cena detaliczna powinna obowiązywać obecnie w hurtowym handlu jabłkami deserowymi.

Jabłka, które wczoraj, dziś i jutro, Polacy będą mogli kupić w Lidu były skupowane przez jedną z podgrójeckich grup producenckich w ubiegłym tygodniu po 1,10 zł za kilogram. Sieć Lidl to (stan na kwiecień 2019) 672 sklepy. Zatem symboliczna jedna skrzyniopaleta w każdym z nich to nieco ponad 200 ton jabłek.

O ile ze strony konsumentów promocja ta jest odbierana jednoznacznie pozytywnie, to sadownicy oprócz niskiej ceny zwracają uwagę na sposób sprzedawania jabłek i ich jakość.  Większość sadowników ocenia jabłka jako drugą klasę, niektórzy otwarcie nazywają je przemysłowymi. 

A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy taka forma sprzedaży jest jednoznacznie pozytywna i ograniczając koszty opakowań, a co za tym idzie końcowej ceny przyczyni się do wzrostu sprzedaży? Czy jednak taka akcja promocyjna będzie miała raczej negatywne skutki biorąc pod uwagę jakość jabłek?

4 KOMENTARZE

  1. Jabłka są naprawdę ładne, więc mówienie, że to gorszy sort jest tylko zazdrością sadowników, że możemy kupić jabłka taniej niż u nich na placach targowych. Byle jak najwięcej takich akcji, brawo Lidl!

  2. Może konsument w końcu zmądrzał i nie będzie szukał jabłek pastowanych na połysk, tylko smacznych, a sadownik jabłka zbierze i bez zbędnych operacji, które kosztują pracę i odpowiedni sprzęt(nie tani), po prostu je sprzeda odpowiednio taniej, ale zwiększym narzutem, niż gdyby włożył w to pracę i środki.

  3. Proponował bym się zapoznać z definicją słów 1klasa jakości i 2 klasa jakości. Jeżeli znajdzie pan chwilę czasu na zapoznanie się z tymi definicjami
    dojdzie pan do wniosku że niektóre jabłka w Lidlu w tej promocji o której mowa w artykule to nie jest nawet 2 klasa. Ale cena adekwatna do jakości towaru więc nie ma co dyskutować . Poza tym osoby sprzedające na placykach i bazarach nie są w dużej mierze sadownikami tylko pośrednikami. Myśli pan że mając kilku hektarowe gospodarstwo i kilku pracowników na głowie miałby czas jechać na jakiś śmieszny bazarek i kilować jabłka? Niech się pan zastanowi ile on zarobi sprzedając 2-3 klatki jabłek a ile straci nie pilnując 6-8 ludzi i maszyn w sądzie , gdzie rwie się dziennie około 15 -20 ton jablek .

  4. Szanowny Arturze…. Zazdrość sadownika powiadasz? A skąd to jabłko pochodzi jak nie od sadownika? Sadownicy zwracają uwagę, że takie jablko jest odstawiane do zakładów na soki/koncentraty w cenie ok. 50gr za kg. Jabłko desererowe(również w skrzyniopaletach), można w tym momencie sprzedać za 80-1zl. A sadownik rzeczywiście mając 200 czy 500 ton do sprzedania ładnego jabłka, będzie z nim jechał na „ryneczek” żeby zarobić miliony na tym jednym plastiku czy 2 z tych 500ton, ktore ma do sprzedania😅. Logika

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here