Nierzadko spotykamy się z sytuacją, że drzewka sadzone są zbyt blisko drogi.
O ile są młode, nie sprawia to problemów, jednak w późniejszym czasie może okazać się to kłopotliwe dla uczestników ruchu. Gdzie jest granica?
Nie trudno się domyślić, że sadownik podejmując decyzję o posadzeniu drzewek tak blisko drogi z pewnością kieruje się kwestiami ekonomiczno-oszczędnościowymi. Gospodarz chce zyskać na miejscu lub dogodniej rozplanować swoją kwaterę.
Niestety, często można przypuszczać, że sadownik będzie wykonywał zabiegi jeżdżąc po drodze publicznej. Jak wspomnieliśmy wyżej, takie zdarzenia nie jest jednak rzadkością, szczególnie w regionach w rozwiniętą produkcją sadowniczą.
Z drugiej strony decydującą kwestią są często bardzo wąskie działki. Sadownicy starają się wykorzystać maksymalnie miejsce.
Zgodnie z prawem minimalna odległość pnia drzewa od drogi to 3 metry. Należałoby zadać sobie pytanie, czy w grę wchodzi tutaj nieznajomość prawa czy nadmiernie posunięta oszczędność miejsca?
Znajdujemy między innymi taki przepis. „W kwestii umieszczania drzew przy działce, stanowiącej drogę, zasady ich lokalizacji określa rozporządzenie ministra transportu i gospodarki morskiej z dnia 2 marca 1999 r. w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać drogi publiczne i ich usytuowanie (Dz. U. z 1999 r. Nr 43, poz. 430). Zgodnie z § 52 ust. 2 ww. rozporządzenia zieleń w pasie drogowym nie powinna zagrażać bezpieczeństwu uczestników ruchu, ograniczać wymaganego pola widoczności, skrajni drogi oraz utrudniać utrzymania drogi. W myśl natomiast § 53 ust. 3 odległość pnia drzewa od krawędzi jezdni nie powinna być mniejsza niż 3 metry, a w wypadku przebudowy albo remontu drogi dopuszcza się mniejszą odległość, jeśli będą spełnione pozostałe warunki określone w rozporządzeniu”.
Można też wspomnieć, że prawo reguluje także przepisy mówiące o minimalnej odległości posadzenia drzew od działki sąsiada.
„Zgodnie z art. 144 ustawy 23 kwietnia 1964 r. Kodeks cywilny (Dz. U. z 1964 r. Nr 16, poz.93, z późn. zm.) właściciel nieruchomości powinien przy wykonywaniu swego prawa powstrzymywać się od działań, które by zakłócały korzystanie z nieruchomości sąsiednich ponad przeciętną miarę, wynikającą ze społeczno-gospodarczego przeznaczenia nieruchomości i stosunków miejscowych. Z kolei, mając na uwadze art. 143 Kodeksu cywilnego, mówiący o tym, że własność gruntu rozciąga się na przestrzeń nad i pod jego powierzchnią, należy stwierdzić, że drzewa należałoby sadzić w takiej odległości od granicy, aby gałęzie zwisały nad gruntem tego właściciela, do którego należą drzewa. Ewentualne roszczenia w tym zakresie są rozstrzygane tylko w postępowaniu cywilnych przed sądem powszechnym.” (Źródło: gov.pl)
Jakie macie zdanie na ten temat? Znacie przepisy, które to normują?
Za płotem, to mu ludzie jabłka sprzątną…