Polskie czereśnie trzeba było wyrzucić – dlaczego?

polskie czereśnie

Temat wzmożonego importu czereśni nie schodzi z ust sadowników. Na Dolnym Śląsku zbiory odmiany Burlat są już w pełni. Wczoraj na rynku hurtowym we Wrocławiu, cena czereśni spadła do 5 – 6 zł/kg za czereśnie wyższej jakości, oraz 3 – 4 zł/kg w przypadku tych gorszych. Zdaniem sadownika, Michała Unguriana, bardzo duża podaż czereśni importowanej i producenci zaniżający ceny, to powody przez które 800 kg jego czereśni odmiany Burlat wylądowało w przysłowiowym „rowie”.

Wczoraj podaż towaru była bardzo duża. Kupujących również nie brakowało. Niestety jak mówi nasz rozmówca, wielu sprzedających oferowało bardzo małe ilości – od 50 do 100 kg, które mieściły się w kilku plastikowych skrzynkach, w samochodach osobowych. W przypadku kilku przydomowych drzew, nie cena, a sprzedaż jest ważniejsza. W związku z tym cena wczoraj błyskawicznie spadła nawet do 3 zł/kg w przypadku Burlata najniższej jakości.

Ale podaż była duża również za sprawą importu. Zdaniem naszego rozmówcy głównym powodem jest obecnie zalew rynków przez czereśnie z Bałkanów. Zarówno tego wrocławskiego, jak i innych. – Zaraz będziemy w szczycie sezonu, a na rynkach cena polskich czereśni jest niezwykle niska – dodaje sadownik. 

Według pana Michała jest to sytuacja niedopuszczalna, żeby polscy sadownicy nie mogli sprzedać swoich owoców z powodu dużej ilości czereśni importowanych. „Gdzieś musi być umiar!” – dodaje. Na rynku we Wrocławiu codziennie jest kilka busów z importowaną czereśnią. Gdyby nie to, ceny i sprzedaż wyglądałyby zupełnie inaczej. Problem ten rozwiązali Francuzi, o czym pisaliśmy TUTAJ: Francja blokuje import czereśni i wiśni spoza UE!

Niestety 800 kg czereśni naszego rozmówcy zostało wyrzuconych. Producent trzymał cenę, jednak nie udało mu się sprzedać czereśni. Z nieukrywanym smutkiem opowiada nam o całej sytuacji. Ciężko pogodzić się z tym, że staranie się, praca i inwestycje w wyprodukowanie towaru najwyższej jakości spełzły na niczym, a same owoce muszą się zmarnować. Najgorsze jest to, że importem zajmują się również sami sadownicy.

  • info karta ik agrosimex komunikaty
  • stimefekt agrosimex

12 KOMENTARZE

  1. Wyrzucić? Nie oddać biednym tylko zniszczyć. Jak jest nieurodzaj to można zdzierać skórę z konsumentów i sumienie czyste.

  2. Szkoda gadac… Lepiej wyrzucić niz sprzedac?? To dopiero brak szacunku do własnej pracy, pycha i głupi upór. Nawet poniżej kosztów warto by było sprzedać. No ale co tam wiem… Zastanawia mnie jedno, jak za granicą w unii potrafią wyprodukować tańsze warzywa i owoce skoro musza wiecej placic pracowniką za zbiory.

  3. Gdyby „biedny” sadownik nie sprzedawał na początku sezonu po 70 zł za kilo, to nikt by nie pomyślał o imporcie. Tak jest co roku. Albo susza, albo powódź, przymrozek, szarańcza, za niskie ceny w skupie. Nie znam żadnego polskiego sadownika, ani przedsiębiorcy, który choć raz powiedział że jest dobrze 🤨

  4. Tak się składa ze to nie „biedny” sadownik sprzedaje czereśnie po 70 zł bo zwyczajnie takich nie ma co by tyle kosztowały tylko import w takich cenach sprzedają. I to sprzedają handlarze a nie biedny sadownik. Pierwsza polska czeresnia to Rivan który kosztuje w porywach 10 zł w hurcie. A czeresnie są wyrzucane nie dlatego że polski sadownik jest zachłanny i nie sprzeda poniżej kosztów. Jeśli ustawi się cenę na giełdzie za nisko to i tak nie sprzedasz bo klient myśli od razu co z tą czereśnia jest nie tak że tak tanio sprzedajemy . A rozdać za darmo też nie można bo kiedy i gdzie to zrobić ?

  5. U nas tak jest od lat. Zakłady dyktują cenę po wcześniejszej zmowie i nie ma to wpływu na sytuację rynkową. Poprawiają cenę jak nie mają juz surowca a jak mają to stawiają człowieka pod ścianą. Tego nie przetrzymasz.Jak mam oddać w cenie zbioru to wolę oddać ludziom jak se sami nabierają a resztę zostawić na krzaku. Nie mam na myśli czereśni bo to owoc deserowy, nie atrakcyjny dla przemysłu. Aronia i agrest 50 gr. Porzeczki 60 i wiśnie 80gr.
    Ps. Jeśli miałbyś odrobinę pojęcia to wiedziałbyś że polskie czereśnie dopiero się zaczynają. Po 70zl był tylko polski napis. Ciekawe co byś powiedział gdyby za twoją roczną pracę i wkład zapłacili ci tylko za dojazdy?

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here