Rumuńskie służby wykryły w mołdawskich jabłkach substancję wycofaną w UE 14 lat temu. Dlatego polskie służby muszą badać, badać i jeszcze raz badać owoce i przetwory. Przede wszystkim koncentrat jabłkowy.
Zakazany pestycyd w mołdawskich jabłkach
Rumuńskie służby zablokowały transport jabłek z Mołdawii. W próbkach pobranych 13 kwietnia wykryto wysokie pozostałości wycofanego w UE propargitu. Maksymalny poziom w we Wspólnocie to od lat 0,10 mg/kg. W tej partii poziom pozostałości wyniósł ponad 1 mg/kg, a więc był ponad 10-krotnie wyższy od dopuszczalnego.
Problem polega na tym, że chociaż Mołdawia nie jest członkiem UE, to również tam substancji nie wolno stosować w sadach jabłoniowych. Mołdawskie służby szukają producenta twierdząc, że najprawdopodobniej mówimy o stosowaniu produktów z przemytu. Wspomniana partia nie trafiła do sprzedaży na rynku rumuńskim.
Nie wiemy czy mówimy o jednej przysłowiowej „czarnej owcy” czy częstszym zjawisku. Sprawa po raz kolejny każe wrócić do konieczności skrupulatnych badań importowanego do Polski koncentratu jabłkowego z Mołdawii, która była największym jego dostawcą w całym 2024 roku – 27 tysięcy ton.
Nasze służby muszą badać także koncentrat z Ukrainy i Turcji, ale przede wszystkim z Chin. Z Chin sprowadziliśmy w ubiegłym roku 10 tysięcy ton koncentratu jabłkowego. W tym państwie omawiana substancja nadal jest stosowana. Jeśli ktoś spyta dlaczego, to wystarczy powiedzieć, że importowany koncentrat po zmieszaniu z naszym trafia na światowe rynki jako produkt polski. Gdy wycofane pestycydy będą wykryte za granicą, ogień krytyki spadnie na polskich sadowników…
Propargit wycofany
Przypomnijmy, że zgodnie z rozporządzeniem Komisji Europejskiej 943/2011, substancji nie można używać w Unii od 14 lat.
Propargit to akarycyd, środek roztoczobójczy, stosowany w ochronie roślin. Charakteryzuje się szerokim działaniem, uśmiercając roztocza zarówno kontaktowo oraz przez zatrucie żołądkowe.
źródło: www.agrotv.md
Chyba przekroczono 100krotnie