Co kierowało złodziejem, który w nocy odkręcił zaczepy kulowe od wózków sadowniczych? Czy dziś musimy pilnować dosłownie wszystkiego?
Wczoraj w powiecie białobrzeskim doszło do nietypowej kradzieży. Nie chodziło o bezcenne klejnoty rodem z Luwru, lecz o coś znacznie bardziej przyziemnego, związanego z naszą branżą. Razem z poszkodowanym sadownikiem zastanawiamy się więc, jakie motywy kierowały złodziejem.
Pan Paweł pozostawił w swoim sadzie wózki sadownicze oraz sprzęt niezbędny do zbierania jabłek. W nocy z poniedziałku na wtorek przyszedł po nie „amator cudzej własności”. Z miejsca, gdzie miał być kontynuowany zbiór, skradziono:
• pięć zaczepów kulowych (wymagało to ich odkręcenia),
• dwadzieścia wiaderek,
• grabie.
Wartość tych przedmiotów nie była imponująca. Pan Paweł szacuje ją na niespełna 1000 zł. Podobne drobne kradzieże miały miejsce w dwóch sąsiednich gospodarstwach. Tym razem jednak złodzieja uchwyciła fotopułapka, a sprawą zajmie się policja. Jak widać, w dzisiejszych czasach nawet wiaderka nie mogą czuć się bezpiecznie…






Tylko Płaczecie jak ni przymrozek to za tanio na co sądzicie tyle hektarów żeby lepszy traktor stał na podwórku idzicie do pracy za najniższą krajową wtedy był by lament jak nie starcza na opłaty tak żyje miliony ludzi nam nikt nie da dopłaty
0
Po takich „Panach” to mój dziadek na konia wsiadał.