Bez wątpienia ten sezon nie jest udany dla producentów czereśni. Do pogłębienia kryzysu bezpośrednio przyczynia się import owoców w okresie szczytowej podaży. Jedna z polskich grup producenckich zamiast dostarczać do dużej sieci handlowej krajowe owoce, woli sprowadzać je z Serbii.
Zdjęcie poniżej wykonała pani Paulina w sobotę 17 lipca w jednym ze sklepów sieci Auchan w centrum handlowym w Jankach. Jest zniesmaczona tą sytuacją i podkreśla, że nie powinna ona mieć miejsca. – Razem z mężem produkujemy czereśnie i to jest po prostu jawne działanie na naszą niekorzyść – dodaje. Nasza rozmówczyni w tym roku poczyniła duże inwestycje – zadaszenia na 3 hektarach swojego sadu czereśniowego. Takie widoki na półkach supermarketów nie napawają jej optymizmem.
Cena detaliczna wynosi 7,99 zł za kilogram. Jak widać, w największym zagłębiu sadowniczym w Europie w sezonie niezwykle urodzajnym w czereśnie „nie udało się” kupić tych owoców od okolicznych producentów.
Obecnie na rynkach hurtowych kilogram czereśni jest sprzedawany w cenie od 4,00 do 8,00 zł. Sprzedaż jest nierzadko problematyczna i długa. Wynika to z bardzo dużej podaży i niezwykle dużego, jak na tak urodzajny rok, importu.
Jak wynika z naszych informacji, grupa producencka, która dostarczyła widoczne na zdjęciu czereśnie z Serbii, w ogóle nie skupowała w tym sezonie owoców od lokalnych producentów. Grupa jednak taką możliwość miała, ponieważ miała na nie zbyt. Z jakiś powodów zdecydowano o dostarczeniu owoców importowanych, a nie krajowych…
Oczywiście, rozumiemy argument o tym, że firma chcąc utrzymać ciągłość dostaw i musi je importować, gdy ilość krajowych jest niewystarczająca. Obecnie mamy jednak o czynienia z nadwyżką krajowych owoców. Ale spójrzmy chociażby na jakość serbskich owoców. Czy nie lepszym popytem cieszyłby się polskie czereśnie, które mają o klasę lepszą jakość?
Jeżeli redakcja chce tak dobrze to dlaczego nie robicie reklamy tej grupy? Czy grupy mogą importować i to z poza ue?
Taka grupa producencka, jeśli nie sprzedaje najpierw wyłącznie tego, co wyprodukują jej członkowie, to jest to raczej grupa handlowa, czyli nic innego, jak zwykły znienawidzony przez producentów, pośrednik w handlu. U nas, niestety nie ma patriotyzmu gospodarczego i to w każdej gałęzi – nie tylko w spożywczej. Na zachodzie import zaczyna się dopiero po wyczerpaniu własnych zasobów. Mogą tu jeszcze wpływ mieć koszty produkcji, albo szalony narzut producentów i taka grupa mając do wyboru droższy produkt od polskiego producenta i tańszy np. z Serbii, wybiera ten drugi – czysto biznesowa kalkulacja. A może któryś producent grupy wbił się bezpośrednio do sieci i nie dostarczył do grupy produktu, to grupa sobie kupiła z Serbii i zalała rynek obcymi owocami. To z kolei nazywa się eliminacją konkurencji – takie Dino vs sklepiki osiedlowe. Też swój, swojego kosi. Ale, że grupa napisała kraj pochodzenia spoza Polski? Hmm…
Żal mi się robi jak czytam te bzdury . Czy Pani producent czereśni wie kiedy ustala się takie duże akcje co najmniej na 3 tygodnie prędzej . Dalej czy orientuje się jakie dostawca ponosi kary za nie wywiązanie się z dostaw jeśli nie dostarczy danej ilości na czas i że to sieć wybiera produkt a nie dostawca ? I czy jeśli dostawca kupi od Pani czereśnię przyjmie pani reklamację w razie czego jakościową? Chyba nie .
Jak sprzedawaliście czereśnię czy inne produkty na zachód czy na wschód bo lepiej płacili każdy z was miał w nosie polskiego konsumenta . Teraz gdy zachód i wschód nie chce wy protestujecie . Tak samo jest teraz z wiśniami i innymi produktami . Brawo dla tej Grupy z pod Grójca .
O czy tym piszesz? Tak juz jest ze w tym kraju swoj swojego…. trzeba wreszcie glosno o tym mowic. W Polsce nie ma grup producencich! Na papieeach grup powstaly firmy handlowe czyli dofinansowano biznes nie ten co potrzeba
Od początku lipca do sieci Auchan były dostarczane jedynie czereśnie pochodzenia Polskiego. Błąd ludzki na sklepowej ekspozycji…
Widać jak nasi sadownicy zawyżają ceny jeśli bardziej opłaca się transportować owoce tyle km a i tak jest zysk.
Ale czemu nie jest podana nazwa grupy. Przecież oni nie musieli skupować od nas owoców, a my nie musimy akurat im ich sprzedawać.