Dziś na krakowskim rynku hurtowym była dość duża podaż importowanej czereśni. Owoce sprzedawali pośrednicy z Węgier. Polscy sadownicy konkurowali z towarem niemal o połowę tańszym.
Na zdjęciach widzimy importowane czereśnie, głównie odmianę Kordia. Cena wywoławcza to od 7 do 8 zł za kilogram. Przy chęci zakupu większych ilości sprzedający są w stanie sprzedać po 5-6 zł za kilogram.
W tym samym momencie polscy sadownicy cenią Summita od 10 do 12 zł za kilogram. Niestety, pośrednicy nie kierują się patriotyzmem gospodarczym i wybierają tańsze owoce. Jak wyjaśnia nasz rozmówca, który usiłuje dziś sprzedać nasze rodzime czereśnie, jakość importowanych owoców pozostawia wiele do życzenia.
Sprzedających dziś sadowników uderza fakt, że owoce z importu są kupowane przez polskich detalistów, a następnie sprzedawane dalej. Bardzo prawdopodobne, że konsumenci nie mają świadomości, że kupują importowane owoce. Jednak, jak dodaje nasz rozmówca, część kupujących wybiera polskie czereśnie mimo że są droższe.
Należy wspomnieć, że na części rynków w Polsce handel importowanymi owocami i warzywami na otwartym placu jest niedozwolony. Wynika to z regulaminów poszczególnych rynków. A sadownicy głośno zastanawiają się, czy importowane czereśnie podlegają jakimkolwiek kontrolom…