Jak niedawno pisaliśmy, pierwsze partie Łutówki trafiają na punkty skupu, a w dalszej kolejności do przetwórstwa. Niestety, jak co roku niektórzy sadownicy są „w gorącej wodzie kąpani” i zbyt wcześnie rozpoczynają zbiory Łutówki. Sytuacja ma miejsce niemal corocznie. Niestety efektem tego jest to, że niedojrzałe owoce trafiają do przetwórstwa.
Podstawową kwestią w przypadku mrożenia wiśni jest właśnie ich dojrzałość. Dla kontrastu nie ma to kluczowego znaczenia w przypadku tłoczenia wiśni. Należy pamiętać, że wiśnie niedojrzałe (jasno czerwone) są w zamrażalnictwie zupełnie zbyteczne. Zwyczajnie nie można, jak również nie da się ich zamrozić.
Obecnie zakłady przetwórcze mrożą, lecz jeszcze nie tłoczą wiśni. Oznacza to mniej więcej tyle, że odrzut od dostaw przeznaczonych na mrożenie jest przez ten krótki okres czasu czasami wyrzucany. W ubiegłych latach zdarzało się, że spadek cen był swego rodzaju rekompensatą opisanych wyżej strat. Dlatego tak ważne jest, aby zrywać i dostarczać na punkty skupu wyłącznie owoce w pełni dojrzałe.
Niedojrzałe, jasne wiśnie tak samo psują efekt wizualny zerwanych z sadu owoców dojrzałych, które znajdują się w plastiku, co gotowej mrożonki w kartonie. Ponadto, jeśli trafią na drylownice to rozrywają się i trzeba je później usuwać. Tak czy inaczej z punktu widzenia przemysłu zamrażalniczego, opisywane owoce są zupełnie bezużyteczne jeśli chodzi o mrożenie. Generują również dodatkowe koszty.
Wraz z końcem tłoczenia czarnych porzeczek, na zakładowe młynki trafią wiśnie z otrząsarek jak również sort PW (poza wyborem). Wtedy odrzuty z linii produkcyjnych będą trafiały na tłoczenie. Na to będziemy musieli poczekać jeszcze kilka dni.