Chociaż produkcja moreli w naszym kraju nie jest duża, to w ubiegłym roku przyniosła producentom zadowalające zyski. Sady w województwie świętokrzyskim są w dobrej kondycji po zimie i kwitną. Niestety morela jest wyjątkowo wrażliwa na spadki temperatur, które zapowiadają meteorolodzy.
– Drzewa w okolicznych sadach są w dobrej kondycji po zimie i obecnie kwitną – zdaniem pana Damiana, który gospodaruje w okolicach Buska-Zdroju, największym zagrożeniem dla tego gatunku są obecnie przymrozki.
Jak dodaje nasz rozmówca, uprawa moreli w Polsce ma sens wyłącznie na wzniesieniach i na południowych stokach. Gatunek jest bardziej wrażliwy na spadki temperatur od czereśni w związku z czym plantatorzy obawiają się o przebieg pogody w najbliższych dniach. Niemniej posiadanie sadu w odpowiednim miejscu minimalizuje ryzyko uszkodzeń.
Pan Damian jest przekonany, że i w tym roku będzie mógł zaoferować owoce dobrej jakości. Informacje o dużych stratach w morelach na południu kontynentu dają podstawy na kolejny udany sezon dla polskich moreli. W ubiegłym roku można było uzyskać 110 zł za 15 kilogramowy karton przy sprzedaży hurtowej. Co więcej pośrednicy odbierali owoce bezpośrednio z gospodarstw. Sadownicy otrzymywali zatem ponad 7 zł za kilogram moreli w hurcie bez dodatkowych kosztów sprzedaży.
W ubiegłym roku przymrozki spowodowały bardzo duże straty w owocach pestkowych na południu Europy. Ucierpiały plantacje we Włoszech, Serbii i na Węgrzech. To właśnie na Węgry wielu plantatorów eksportowało morele w ubiegłym roku. Popyt był duży a ceny dobre. Sadownicy są przekonani, że i w tym sezonie uda się wyeksportować morele na południe Europy.
„Nie ciesz się dziadku z czyjegoś wypadku…” – u nas jeszcze „ogrodników” nie było, a i gradobicia też się zdarzają…