Branża przetwórcza jest bardzo dobrze zorganizowana i solidarna. Niemniej i w tym przypadku czasami zdarzają się różnice zdań. Obecnie dotyczą one polityki zakupowej wobec jabłek przemysłowych.
Dotarły do nas niepotwierdzone informacje o tarciach wśród czołowych przetwórców, którzy działają na polskim rynku. Według naszych źródeł między największymi graczami występują wyraźne różnice w kwestii polityki zakupowej.
Jeden z nich chce utrzymać obecną cenę, która jest akceptowalna przez część sadowników. Inny znaczący podmiot z kolei wyraźnie opowiada się za dalszymi obniżkami cen zakupu jabłek przemysłowych. Cel to rzecz jasna maksymalizacja zysków wobec stabilnych cen koncentratu jabłkowego.
Możemy się tylko domyślać, że przeciwnicy obniżek nie chcą kolejnych protestów czy akcji wstrzymywania dostaw jabłek przemysłowych. Zaczyna się bowiem okres szczytu przetwórstwa i na pierwszy plan wysuwa się konieczność wyprodukowania jak największych ilości soków i koncentratów.
W tle mamy szanse dla branży przetwórczej wynikające z drożejącego transportu międzynarodowego i ograniczenia dostaw z Chin. Chodzi przede wszystkim o zamówienia ze strony odbiorców w USA. Aktualnie produkcja sprzedawana jest na bieżąco. Należy dodać, że w ciągu najbliższych dwóch miesięcy przetwórnie muszą wyprodukować około 3/4 rocznej produkcji.
Smutnym faktem jest to, że niezmiennie o losie tysięcy gospodarstw sadowniczych decyduje zagraniczny kapitał. Polscy przetwórcy nie mają w tej rozgrywce decydującego głosu. Z kolei producenci – sadownicy są całkowicie pominięci.
Sadownicy nie będą pominięci, wystarczy NIE ZBIERAĆ przemyslu i NIE WOZIĆ do przetworni za marne grosze. Zajmijmy się jablkiem deserowym, akurat to jest w NASZYCH rękach…