Aby zebrać owoce przemysłowe trzeba dopłacić holenderskim sadownikom praktycznie „drugie tyle”. W Polsce ręczny zbiór przemysłowych jabłek i gruszek szybko może okazać się całkowicie nieopłacalny…
Trzeba zebrać, nie może się zmarnować…
Na zachodzie Europy nierzadko zdarza się, że jabłka czy gruszki przemysłowe zostają niezabrane po sezonie pod drzewami. Dzieje się tak, ponieważ koszt zbioru jest wyższy niż cena sprzedaży. Na Zachodzie owoce przemysłowe, uszkodzone przez grad lub przymrozki, zbiera się tylko wtedy, gdy cena rekompensuje nakłady. Jest to całkowicie normalne.
Możliwe, że sytuację na Zachodzie mogłyby zmienić maszyny do mechanicznego zbioru jabłek przemysłowych, które zmniejszają koszty, ale to już temat na inną publikację. Drugim kluczowym czynnikiem jest także przetwórstwo, które w Polsce jest rozwinięte na dużą skalę. W naszym kraju niemal wszystkie owoce co roku są zbierane. Dla wielu sadowników zostawienie ich w sadzie to rzecz nie do pomyślenia, a nawet powód do wstydu.
Jednak rosnące koszty produkcji sprawiają, że rachunek ekonomiczny powinien stać się się ważniejszy od opinii sąsiadów. W tym sezonie wypłaty rzędu 18 – 22 zł za godzinę oczywiście są rekompensowane przez ceny przekraczające 1,00 zł/kg. Niestety, nie zawsze musi tak być… W skrajnie urodzajnym sezonie tegoroczne ceny będą dosłownie w „sferze marzeń”.
Akcja zrywania gruszek po gradzie w Holandii
Jak pamiętamy, wiosenne gradobicia w Holandii uszkodziły znaczący odsetek owoców w sadach gruszowych. Przemysł oferuje tam obecnie za gruszki do produkcji soków od 0,35 do 0,45 zł/kg (0,08 – 0,10 EUR/kg). To bardzo mało w porównaniu z cenami w Polsce i bardzo mało w porównaniu do kosztów pracy. Holenderscy sadownicy uważają, że opłaca się zbierać gruszki dopiero powyżej 0,77 zł/kg (0,18 EUR/kg).
Aby owoce niższej jakości nie zmarnowały się, potrzebne jest zaangażowanie organizacji walczącej z marnowaniem żywności. Organizacja ta zapłaci sadownikom za uszkodzone gruszki 18 centów, a lokalny przetwórca wyprodukuje sok z około 160 ton owoców. Ten trafi na rynek w ramach akcji promującej zagospodarowanie niedoskonałych owoców.
W skali holenderskiej produkcji gruszek opisana akcja nie będzie miała praktycznie żadnego ekonomicznego znaczenia, ale pokazuje możliwe przyszłe problemy polskich sadowników. Te czekają nas przy rosnących z roku na rok kosztach produkcji. Ponadto pokazuje, trend, który od jakiegoś czasu promowany jest na coraz większą skalę w Unii Europejskiej – chodzi o niemarnowanie żywności.
źródło: www.nfofruit.nl