Murarka ogrodowa coraz powszechniej wykorzystywana jest przez sadowników do poprawy zapylenia kwiatów drzew i krzewów owocowych. Owady wprowadzane są do sadu wiosną. Jak postępować z nimi zimą? Z uwagi na to, że pszczoła ta jest naszym rodzimym gatunkiem, przy braku możliwości przeniesienia zasiedlonych materiałów gniazdowych, można kolonie pozostawić w sadzie lub ogrodzie. Lepiej jest jednak przenieść gniazda do chłodnego pomieszczenia, zwracając szczególną uwagę na zabezpieczenie przed gryzoniami.
[envira-gallery id=”39430″]
Zimowanie i wiosenny rozwój
Murarka ogrodowa zimuje w kokonach w stadium dorosłym (tzw. imago) i z tego powodu rozpoczyna swoją aktywność już około połowy kwietnia. Najpierw z kokonów wygryzają się samce, a 7–10 dni później wychodzą samice, które po zapłodnieniu rozpoczynają budowę gniazda od pierwszej przegrody z dostępnego w pobliżu materiału (glina, wilgotna próchnica, muł zbierany na krawędzi zbiorników wodnych itp.). Kolejnym etapem jest gromadzenie pyłku – średnio około 200 mg w każdej komórce. Na pyłku składane jest białawe jajo, z którego po kilku dniach wygryza się larwa. Intensywnie odżywia się ona pyłkiem i gdy skonsumuje cały jego zapas rozpoczyna przędzenie kokonu. Wewnątrz oprzędu, w kolejnych tygodniach następują przemiany, które prowadzą do powstania imago. Ten proces kończy się w sierpniu. Gniazda z kokonami mogą pozostać w sadzie dłużej.
Przygotowanie do zimowania
Aby hodowana populacja murarek rozrastała się maksymalnie, należy wydobyć kokony z gniazd po sezonie (fot. 1). Jest to konieczne, ponieważ w każdej kolonii, wcześniej czy później, pojawią się pasożyty ograniczające namnażanie populacji, a hodowcy zależy na jak największym wzroście liczby pszczół i możliwości ich wykorzystywania na coraz większym areale.
W naszym klimacie, w koloniach murarki ogrodowej, występuje kilka gatunków pasożytów. Do głównych, mających największy wpływ na redukcję kolonii, należą: roztocz – Chaetodactylus osmiae (fot. 2), pasożytnicza osa – Monodontomerus spp. (fot. 3) i muchówka – Cacoxenus indagator (fot. 4). Pozostałe pasożyty mają mniejsze znaczenie.
Jednym z zabiegów ograniczających rozwój populacji pasożytów jest palenie pozostałości kokonów po wygryzieniu się pszczół, po około 3 tygodniach od ich wystawienia do sadu. Zniszczeniu wówczas ulegają pasożyty (np. Monodontomerus), które znajdują się w kokonach, gdyż wychodzą z nich dopiero na przełomie maja i czerwca. Drugim zabiegiem redukującym pasożyty w kolonii jest wydobywanie kokonów po sezonie i przenoszenie do zimowli tylko zdrowych, dobrze rozwiniętych oprzędów. Podczas wyjmowania kokonów z gniazd należy zwrócić szczególną uwagę na komórki spasożytowane przez roztocza – Chaetodactylus (fot. 5). Są to komórki w całości wypełnione brunatną lub brunatno–żółtą zawartością. Wysypując zawartość takiej komórki na biały papier po przyjrzeniu się mu można zauważyć, że materiał porusza się, bo znajdują się w nim liczne roztocza. Można je obejrzeć przy użyciu szkła powiększającego (fot. 6). Wygarniając kokony z kanałów gniazdowych należy uważać, aby nie przenieść zawartości spasożytowanych komórek na zdrowe kokony. Resztki trzcinowych gniazd najlepiej jest spalić. W przypadkach wykorzystywania gniazd wielokrotnego użytku trzeba pamiętać o ich dezynfekcji. Jeżeli podczas analizy gniazd stwierdzone będą kokony z niewielkimi otworkami, to również należy je spalić, ponieważ zawierają pasożyty.
Kokony murarki najlepiej jest przechowywać w tekturowych pudełkach w ilości nie większej niż kilka tysięcy w jednym opakowaniu. Warstwa oprzędów nie powinna być grubsza niż kilka centymetrów (fot. 7). Przechowywanie kokonów w grubszej warstwie może powodować wzrost temperatury, która stymuluje pszczoły (zwłaszcza samce) do przedwczesnego wygryzania się.
Do niedawna uważano, że optymalne warunki do zimowli murarek zapewnia lodówka, w której temperatura oscyluje na poziomie około 4°C. Jednak po kilkuletnich doświadczeniach okazało się, że nie zawsze ta metoda się sprawdza. Lodówki zwykle stoją w ogrzewanych pomieszczeniach i są wykorzystywane również do innych celów. Częste otwieranie urządzenia powoduje wielokrotny wzrost temperatury wewnątrz do kilkunastu stopni i po kilku godzinach pracy agregatu jej obniżanie do około 4°C. Takie wahania temperatury są charakterystyczne dla wczesnej wiosny, kiedy w ciągu dnia temperatura może przekraczać 10°C, a nocą często spada poniżej 0°C. Murarki, a zwłaszcza samce, szybko reagują na takie warunki i wygryzają się przedwcześnie. W czasie przechowywania kokonów, mniej istotne jest utrzymanie temperatury na poziomie 4°C, większe znaczenie ma zapobieganie jej wahaniom. W związku z tym lepszym miejscem do przetrzymywania oprzędów pszczół przez zimę są większe pomieszczenia, w których nie występują takie wahania temperatury, jak w lodówkach (fot. 8). Dlatego kokony murarki mogą być przechowywane w tradycyjnych przechowalniach owoców. Jedynym mankamentem przechowalni jest wysoka wilgotność powietrza, która może powodować rozwój pleśni. Jednak i z tym problemem można sobie poradzić przez późniejsze wstawianie kokonów do przechowalni (np. w końcu lutego). Na resztkach pyłku, który pozostaje na kokonach po wydobyciu z rurek trzcinowych, w podwyższonej wilgotności powietrza mogą rzeczywiście rozwijać się grzyby pleśniowe. Problem ten można rozwiązać przez usunięcie grudek pyłku spomiędzy kokonów. Jeżeli, mimo wszystko, część pyłku pozostanie i zacznie pleśnieć, nie ma to wpływu na zimowanie murarek, ponieważ oprzędy są dobrą barierą chroniącą owady znajdujące się wewnątrz.
Stosując się do powyższych zasad możemy być pewni, że owady przezimują w dobrej kondycji i uzyskamy wysoki procent wylęgu wiosną na poziomie 95–98%.
fot. 1–8 D. Teper