Na południu kraju można zobaczyć pod mikroskopem pierwsze dojrzałe zarodniki workowe parcha jabłoni. Są one co prawda zdolne do infekcji, jednak do realnego zagrożenia potrzeba spełnienia kilku warunków i nieco czasu.
Pierwsze dojrzałe zarodniki parcha, ale zagrożenie znikome
– Pamiętajmy, że zdjęcie o którym mówimy jest wyselekcjonowane. Pierwsze zarodniki workowe są już zdolne do wysiewu, ale jest ich jeszcze stanowczo za mało, żeby mogły powodować realne zagrożenie. Mówimy tu o Małopolsce, gdzie wegetacja jest posunięta o około 5 dni do przodu względem zagłębia grójeckiego. Zatem jeśli chodzi o presję parcha jabłoni w centralnej Polsce byłbym spokojny – wyjaśnia nam Tomasz Gasparski (Bayer).
W Polsce przyjmuje się, że wysiew zarodników workowych jest możliwy, gdy dojrzeje około 30–50% otoczni. Kluczowym warunkiem jest odpowiednio długie zwilżenie liści przy optymalnej temperaturze. Wczoraj i dziś w zagłębiu grójeckim spadło lokalnie maksymalnie do 5 litrów wody na m2. W większej części regionu było to poniżej 2 mm opadu. Ponadto, w prognozach nie widzimy warunków do poważnych infekcji. Dlatego profilaktyka preparatami miedziowymi będzie jeszcze przez jakiś czas zupełnie wystarczająca. To ten jeden przypadek, gdy sucha wiosna sprzyja sadownikom…
Wczesna wegetacja nie dla grzyba
– Dużo mówimy o pogodzie, o ekstremalnych zjawiskach i starcie wegetacji w kolejnych latach. W przypadku parcha, zależności od pogody nie są aż tak jednoznaczne, jakby się to nam mogło wydawać. Łagodniejsze zimy nie oznaczają, że grzyb Venturia inaequalis rozpocznie fazę pasożytniczą wcześniej lub będzie rozwijał się szybciej. Warto dodać, że niskie uwilgotnienie opadłych liści również działa na korzyść sadowników, ponieważ sprawca parcha jabłoni jest wiosną w gorszej kondycji – wyjaśnia doradca.
Pan Tomasz dodaje, że 20 lat temu ochronę przed parchem rozpoczynał w pierwszej dekadzie kwietnia i w tym sezonie będzie podobnie. W jego opinii, najbardziej intensywny moment w ochronie przed parchem przypadnie w tym sezonie na przełom kwietnia i maja. Ale wszystko będzie oczywiście uzależnione od przebiegu pogody, z uwzględnieniem opadów deszczu.
Różnice w wegetacji
Zagłębie produkcji sadowniczej w rejonie Nowego Sącza jest oddalone jest od zagłębia grójeckiego o około 250 km w linii prostej. Równocześnie to co najmniej 5 dni różnicy w wegetacji. Poniższe zdjęcia Gali wykonaliśmy z Tomaszem Gasparskim praktycznie w tym samym momencie w Otalęży (powiat grójecki) i w Brzeznej (powiat nowosądecki).