Coraz niższe ceny jabłek deserowych

Odmiana Red Jonaprince

W miarę postępu sezonu, sytuacja w handlu jabłkami jest coraz bardziej chaotyczna. Niestety ceny wciąż spadają. Najbardziej niepokoi fakt, że pomimo plonów o 40% mniejszych niż ubiegłoroczne, ceny niebezpiecznie szybko zbliżają się do tych z ubiegłego  roku.

Tuż przed rozpoczęciem zbiorów Gali sadownicy byli w dobrych nastrojach, a ich oczekiwania finansowe za paskowane sporty oscylowały przeważnie wokół 2 zł/kg. Takie stawki za owoce od 70 mm zaproponowało wiele grup producenckich. Niestety zaczęły one szybko spadać. Pośrednio, przez względy urodzaj Gali, która najlepiej przetrwała przymrozki.

Kolejną odmianą, którą właśnie zaczynamy handlować jest Red Jonaprince. Producentów bulwersuje fakt, że jest teraz w cenie 1,20 zł za kilogram od 70mm. Jest to „de facto” gorsza stawka, niż cena z początku sierpnia i to za ubiegłorocznego „Princa” sprzedawanego za wagę w skrzyni.

Na internetowych giełdach rolnych można zaobserwować oferty kupna jabłka już poniżej psychologicznej bariery jaką jest złotówka. Pod takimi ogłoszeniami można przeczytać wiele emocjonalnych i wulgarnych komentarzy sadowników.

Czytaj także: Spadki cen jabłek przemysłowych – 17.09.2019

Oferenci pod drugiej stronie transakcji tłumaczą się dobrymi plonami w całej Europie. Przez to ceny nie mogą być aż tak wysokie. Kolejnym argumentem jest to, że odbiorcy nie akceptują takich cen i trzeba je obniżać. Niestety po ubiegłym roku, odbiorcy przyzwyczaili się , że polskie jabłka są najtańsze.

Nie bez znaczenia w całym trendzie obniżek „deseru” są ostatnie gwałtowne spadki cen jabłka przemysłowego. Większa różnica w cenach daje pole do popisu dla pośredników, aby dalej zaniżać ceny. Ciężko odpowiedzieć na pytanie, ile w tym wszystkim jest wolnego rynku…

Karol Pajewski

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here