Firma zajmująca się dystrybucją owoców i warzyw w El Ejido (Almería – południe Hiszpanii) opisuje straty i groźby kierowane w jej stronę.
Fasada firmy została pomalowana, a część samochodów uszkodzona po protestach hiszpańskich rolników. Firma od ponad dwóch miesięcy, regularnie otrzymuje groźby.
Jak wyjaśnił jeden z partnerów firmy, rolnicy oskarżyli firmę o „ponowne etykietowanie” produktów z Maroka, jakby to był produkt hiszpański. Firma te oskarżenia dementuje. Dodatkowo zapewnili, że od momentu założenia firmy, produkt marokański jest sprzedawany otwarcie w „legalny” sposób i przy wszystkich kontrolach.
Zdaniem hiszpańskiego biznesmena dwóch pracowników jego firmy nie jest w stanie logistycznie zmienić etykiet. Po drugie wszystkie towary przechodzą odprawę celną.
Zdaniem prezesa ktoś tworzy mistyfikację, która dotyka zarówno firmy jak i jego rodziny. We wtorek zniszczono jego samochód – został obrzucony kamieniami. Ponadto w jego stronę często padały słowa wyzywające go od zdrajców. „Wszystko co robię, jest legalne, nie zamierzam się ukrywać” – oświadcza biznesmen.
Karol Pajewski
lavanguardia.com