Pomimo gradobić w zagłębiu śliwkowym w okolicach Szydłowa, czyli spadku podaży deserowych śliwek, pośrednicy nie podnoszą cen skupu.
Ostatnio w sieci było głośno o imporcie tych owoców z Serbii i Węgier. Otóż to się zwyczajnie opłaca. Śliwki w tych krajach pomimo porównywalnych kosztów produkcji są o połowę tańsze.
Przeglądając Węgierskie odpowiedniki naszych giełd rolnych czy serwisów z ogłoszeniami można przypuszczać, że ceny nie zadowalają tamtejszych sadowników. Popularne odmiany są sprzedawane w cenach 50 – 60 forintów to jest 0,66 – 0,80 zł/kg. Bardziej pożądane odmiany to zaledwie 0,90 zł/kg.
Jak informuje portal www.hellovidek.hu zbiory większości odmian są w tym roku duże, stąd oczywiście cena. W produkcji śliwek nie było większych problemów z chorobami czy szkodnikami. Dlatego redaktorzy namawiają do robienia dżemów.
Karol Pajewski