Spójrzmy na eksport jabłek do Niemiec po raz kolejny, tym razem od strony międzynarodowego handlu. Jesteśmy już drugim dostawcą tych owoców do Niemiec i „gonimy” Włochów.
Niemcy kupują coraz mniej jabłek spoza UE
Niemieckie dane obrazują całkowity import jabłek do Niemiec. Jeśli chodzi o największego dostawcę to od lat są to Włochy. Na drugim miejscu znajduje się Polska. Jednak znacznie ciekawszym wskaźnikiem zza Odry nie są sprowadzone tony jabłek, lecz ich cena.
Jak widzimy na załączonym niżej wykresie, Niemcy kupują coraz mniej jabłek spoza Unii. Tu procentowy spadek jest większy. Mniej kupują również wewnątrz Wspólnoty. Przyczyn jest kilka, ale warto wykorzystać to zjawisko z puntu widzenia polskiego sadownictwa. Mniej jabłek z Chile, RPA czy Nowej Zelandii to więcej „miejsca” na rynku dla naszych owoców.
Mniejszy import z południowej półkuli to przede wszystkim problemy natury logistycznej w czasie pandemii i późniejsze, bardzo wysokie koszty frachtu morskiego. Do tego dochodzą problemy w przepustowości Kanału Panamskiego i ataki na kontenerowce na Morzu Czerwonym.
Jednak coraz większe znaczenie ma i będzie mieć polityka klimatyczna. Największe niemieckie markety rezygnują z dostaw kolejnych owoców i warzyw drogą lotniczą. Ponadto rośnie presja na nie zaopatrywanie się w świeże produkty z drugiego końca świata, a kupowanie lokalnie.