W obecnej sytuacji całej branży najlepiej przysłuży się spokój. Sadownicy – spokojnie. Popyt na jabłka przemysłowe jest ogromny, a koniec zbiorów już niebawem. Przetwórcy chcą wykorzystać sytuację i zmaksymalizować zyski? Spokojnie – w tym sezonie to my jesteśmy na wygranej pozycji…
Na początku rozważań warto zadać sobie pytanie, czy faktycznie już mamy do czynienia z paniką. Chwilowe zwiększenie dostaw wywołane nieco większymi dostawami odmian, które stanowią podstawę produkcji (pod względem masy) i 2-groszowe spadki cen w zakładach przetwórczych, nie powinny jej wywołać. Tym bardziej, że zbiory jabłek przebiegają nadzwyczaj sprawnie, a niektórzy sadownicy widzą już ich koniec.
Zbiory jabłek powoli dobiegają końca
Po pierwsze, zbiory rozpoczęły się wcześniej niż zazwyczaj, co naturalnie oznacza, że i zakończą się szybciej. Ale to spojrzenie tylko powierzchowne, bo i same plony są zdecydowanie mniejsze. Zbiory przebiegają nadzwyczaj sprawnie, a w tym momencie na drzewach została tylko część Jonagoldów, Szampion i Idared.
Obrazowo mówiąc, wystarczy tylko przyjrzeć się sadom przemieszczając się autem w zagłębiach produkcji sadowniczej. 3/4 sadów jest już pustych.
I co najważniejsze – pod drzewami nie uświadczymy żadnych jabłek przemysłowych. Zbiór przebiega tak sprawnie, że sadownicy z powodzeniem radzą sobie z uprzątnięciem sadów na bieżąco. Sami wiemy, jak bardzo ten obraz różni się od lat ubiegłych, kiedy priorytetem był terminowy zbiór jabłek deserowych, a jabłka przemysłowe długo czekały na swoją kolej… Ba, w ostatnich latach czekały na zbiór długo po 1 listopada, a rekordziści pracowali jeszcze w grudniu… W tym roku z całą pewnością nie będzie takich sytuacji.
Małe dostawy z sadów przemysłowych
Warto zauważyć ogromną różnice względem ubiegłych lat pod kątem dostaw jabłek do przetwórstwa. Sadownicy, którzy produkują jabłka przemysłowe zazwyczaj dostarczali spore ilości jeszcze przed rozpoczęciem zbiorów w sadach deserowych. W tym sezonie tak nie było. Nie było masowych dostaw i nie będzie. Przez cały miesiąc nie było kolejek. Bo jabłek jest zdecydowanie mniej.
Skąd więc kolejki?
Odpowiedź jest bardzo prosta. Sadownicy rozpoczęli zbiory Szampiona i Jonagoldów. Ci, którzy zdecydowali się sprzedaż do przetwórstwa dowożą już również Idareda. Jabłek jest mniej, więc i zbiór jabłek przemysłowych odbywa się na bieżąco. Wymienione odmiany razem stanowią duży wolumen produkcji, więc i na skupach pojawiło się więcej surowca. I nawet nie jest potrzebna dyskusja, na ile jest to efekt faktycznie zwiększonej podaży, a na ile paniki. Dlaczego? Bo za kilka dni dostawy znowu staną się zdecydowanie mniejsze.
Koniec zbiorów już na horyzoncie
Tych, którzy powątpiewają w rychły koniec tegorocznych zbiorów, zachęcamy do wybrania się w krótką podróż po lokalnych zagłębiach produkcji. Wielu sadowników niedługo zakończy już tegoroczne zbiory, a dostawy również za chwilę znacząco się zmniejszą…
Import koncentratu jabłkowego z zagranicy
To zjawisko najlepiej obrazuje sytuację na tegorocznym rynku przetwórstwa jabłek w Polsce. Przetwórcy doskonale zdają sobie sprawę, że jabłek jest znacznie mniej niż w ubiegłych latach, dlatego szukają alternatyw, które pozwolą im wywiązać się z kontraktów.
Słusznie zauważył w ostatnim poście Związek Sadowników RP – przetwórcy ratują się importem, bo doskonale widzą sytuację w sadach.. Wiedzą, że być może nie uda im się zgromadzić potrzebnej ilości surowca. Zapasy? O tym już nawet nie wspominamy, bo również w ostatnich sezonach przetwórcy nie byli w stanie ich zgromadzić.
Krótko o popycie na jabłka przemysłowe
Przetwórstwo i handel koncentratem to temat na wielostronicowy raport. W tym sezonie najważniejsze fakty, które muszą sobie uzmysłowić sadownicy to:
- jesteśmy największym producentem jabłek przemysłowych w Europie.
- Międzynarodowe korporacje tylko w naszym kraju mogą kupić na tyle duże wolumeny surowca, żeby dotrzymać zawartych kontraktów.
- „Wyścig” o jabłka przemysłowe dopiero przed nami…
Nasza rada
Można kolokwialnie powiedzieć, że tylko spokój może nas uratować. Spokojnie – wiele sadów „świeci” już pustkami. Sezon w większości zakończymy już w połowie października (maksymalnie).
Branża ma teraz tak naprawdę pierwszą i zarazem ostatnią okazję do „rozegrania” skupu po swojemu.
W połowie października telefony przedsiębiorców handlujących jabłkami przemysłowymi znowu się rozdzwonią. Z tą różnicą, że nie będzie chodziło o przesunięcie i odwołanie awizacji, a raczej zapytanie o kolejną dostawę…