Samozbiory są coraz bardziej popularne, szczególnie w przypadku sezonów takich jak ten. Uczulamy jednak sadowników i potencjalnych uczestników, że nie ma nic za darmo. Szanujmy swoją pracę.
Nie ma nic za darmo, są samozbiory
W ostatnim czasie nie brakuje filmów i artykułów o rozdawaniu owoców i warzyw za darmo. W ogólnopolskich mediach temat jest na tyle popularny, że najczęściej wyszukiwaną frazą w wiodącej wyszukiwarce jest pytanie „Gdzie zbierać owoce za darmo?”. Uczulamy sadowników na to, jak bardzo niebezpieczna jest to sytuacja.
W efekcie, nawet sztuczna inteligencja niejako wprowadza internautów w błąd! W podpowiedzi od AI na powyższe pytanie czytamy, że „Darmowe owoce można zbierać samodzielnie na plantacjach w ramach tak zwanych samozbiorów (…)”. W mgnieniu oka definicja samozbiorów została poszerzona o sformułowanie „darmowe”, co przecież nie jest zgodne z prawdą. Samozbiory z założenia miały dawać możliwość zbioru we własnym zakresie, ale za ustaloną opłatą.
Ta odpowiedź została wygenerowana na podstawie setek artykułów o rozdawaniu owoców i warzyw. Rozdawanie za darmo to najgorsze psucie rynku, jakie możemy sobie wyobrazić. W tym miejscu wystarczy retorycznie zapytać właścicieli sklepów ogrodniczych czy rozdają za darmo sadownikom niesprzedane nawozy i środki ochrony? A może robią to również stacje paliw?
Znaczne lepszym wyjściem są samozbiory. Ale warto na każdym kroku podkreślać, że w ramach samozbiorów, goście płacą za owoce. Płacą zazwyczaj mniej niż marketach, ale nie cena jest tu najważniejsza (2,00 – 5,00 zł/kg). W dłuższej perspektywie takie działania przynoszą branży szereg korzyści, których na pewno nie przyniesie darmowe rozdawnictwo.
Gdzie jechać na samozbiory?
Obecnie widzimy, że popularność samozbiorów systematycznie rośnie, a konsumenci znajdą je za pomocą dedykowanych portalu myzbieramy.pl lub naszesamozbiory.pl. Ogółem, najwięcej ogłoszeń jest tam, gdzie produkuje się najwięcej owoców. Są to województwa:
- mazowieckie
- lubelskie
- świętokrzyskie
Jeśli chodzi o gatunki to widzimy, że zdecydowanie dominują owoce jagodowe. Oto podium.
- borówka
- truskawka
- jabłka
Gdzie samozbiory w jabłkowe?
Na jednym z portali znaleźliśmy 5 aktywnych ogłoszeń o samozbiorach jabłek w rejonie grójecko-wareckim. Dwa z Warki oraz po jednym z Marysina, Coniewa i Kozienic. W przypadku województwa lubelskiego to dwie lokalizacje w powiecie chełmskim i jedna w opolskim. Co ciekawe 4 ogłoszenia dotyczą województwa dolnośląskiego. To potwierdza, że z dala od zagłębi produkcji sadowniczej, ale w niedużej odległości od dużych miast, takie akcje są najbardziej udane.
W pozostałych województwach jabłkowych samozbiorów jest znacznie mniej:
- zachodniopomorskie – 1
- opolskie – 1
- pomorskie – 1
Rośnie popularność samozbiorów
Podczas samozbiorów, goście sami zrywają jabłka lub inne owoce i płacą za nie. Sadownicy są świadomi, że nie da się w ten sposób zagospodarować ogromnej polskiej produkcji. Jednak trend ma znacznie więcej niepoliczalnych korzyści dla branży. Edukacja konsumentów, poznanie pracy rolników, sięganie po krajowe owoce i forma spędzenia wolnego czasu to tylko kilka z nich.
Z drugiej strony, Ci producenci, którzy od lat udostępniają swoje uprawy zwracają uwagę na kilka kwestii, których trzeba dopilnować. Przestrzegają innych, żeby przede wszystkim mieć na uwadze:
- wyznaczenie i ogrodzenie terenu samozbiorów
- wyznaczenie dni i godzin samozbiorów
- podstawowe szkolenie ze techniki zbioru
- przygotowanie łubianek/wiaderek/opakowań
- toaleta
- parking






A te samozbiory pachną mi cwaniactwem. Za zebrane owoce trzeba zapłacić, to oznacza, że darmowa to jest siła robocza…owoce zebrane i rolnik za robotę nie zapłacił a że 1zl taniej zapłaci za zebrane owoce, to sobie policzcie, kto zyskuje…
Za zebrane owoce płacisz, natomiast nie płacisz za zbieranie owoców… Ty zyskujesz, Rolnik zyskuje…
Co ty babo mówisz!!!!! Ceny skupu są po parę groszy . To jak zapłacisz 1 zł czy 70 groszy za 1kg papryki to masz wielką krzywdę??? Przecież rolnik o plony dba! To jest bardzo kosztowne a jego praca? To idź babo do sklepu i zapłać za paprykę 10 zł. Rolnictwo upada bo premier tak chce . Platwusy niszczą gospodarkę kraju. Kupują z zagranicy a rolnicy w Polsce muszą kończyć działalność . Tak chce Unia!
Nie tylko jesteś chamem, ale także kompletnym idiotą
A ch.j kogoś z miasta obchodzi jełopie czy ty dbałeś o plon czy nie. To biznes i albo się dostosujesz albo znikaj. Dziekuje
Skończysz przygodę z rolnictwem to pójdziesz na budowę lub gdzie indziej…. kogo to interesuje??
Sama byłam dziś na samozbiorach, cena nie była dużo niższa, ale jeśli można pominąć pośredników to dla mnie tylko na plus 🙂
Z perspektywy jaką pani rozpowszechnia jest to prawda. Z perspektywy producenta jest to odzyskanie swojego wkładu finansowego jaki włożył w produkcję i sprzedaż owoców z sadu bądź pola na którym uprawa rośnie to częściowy zwrot poniesionych kosztów produkcji. Nazywanie tego cwaniactwem to szeroko zakreślony horyzont jaki pani propaguje. Cwaniactwem należy określić pośrednika i sprzedawcę owoca i warzywa. Dla przykładu skup oferuje cenę dla producenta poniżej kosztu produkcji i zarabia 300% i sklep następne 400% zaś producent ma 2OO% straty jak by sprzedał na skupie. Skup również zarabia 200% więc nie ma tutaj logiki i jakiejkolwiek spekulacji że to cwaniactwo. To jest złodziejstwo w biały dzień. Producent zdecydował że sprzeda po kosztach i to robi nie dając zysku pośrednikom. Chyba uczciwy jest schemat wolnego handlu. A na zakończenie to po jaką cho…ę mamy nabijać kieszenie obcego handlarza, chyba lepiej niech zarobi nasz producent. Jak dla pani nie pasuje wolny rynek to niech pani przepłaca w markecie. Ja osobiście jak jestem na targu w Broniszach to kupuję owoce i warzywa od producenta a nie pośrednika pomimo że producent ma bardzo małą różnicę w cenie od handlarza ale jakość dużo wyższą niż sprowadzoną od zachodniego lub wschodniego producenta.
Ron ma rację – takie są realia na polskiej wsi