W ostatnich dniach jeszcze bardziej skomplikowała się sytuacja na rynku malin. Chociaż z powrotem zaczął działać rządowy skup to ceny spadły. Spadły również ceny malin deserowych na rynkach hurtowych.
Zapowiadane w ramach rządowego skupu malin ceny na poziomie 5,00 zł za kilogram nie mają już nic wspólnego z rzeczywistością – komentują plantatorzy z krasińskiego zagłębia malinowego. Wczoraj na punktach skupu notowane były stawki od 3,50 do 3,80 zł za kilogram. Pokłosiem tak niskich cen jest kierowanie owoców na rynki hurtowe. To naturalne, że producent szuka alternatyw, aby lepiej sprzedać swój produkt.
Oczywiście im więcej malin na rynku, tym niższa jest ich cena. W efekcie w ostatnich dniach ceny spadły nawet do 10,00 zł za kilogram. Obecnie na rynku w Krakowie dominuje stawka 12,00 zł za kilogram. Nieco lepsze ceny osiągają owoce a na rynku w Broniszach – 15,00 zł za kilogram.
– Strach używać słowa, które zaczyna się na „Z”, ale wszystko wskazuje na to, że właśnie to stało się w ostatnim czasie na rynku malin – komentuje Łukasz Cielma, producent malin z okolic Kraśnika. Sezon jest wyjątkowo trudny, a jeszcze na samym finiszu pośrednicy i zakłady, niezależnie od kapitału, chcą jak najwięcej „wycisnąć” z producentów.
Po raz kolejny należy głośno spytać osoby decyzyjne w zakładach przetwórczych. Co takiego stało się w ciągu kilku godzin tego samego dnia, że ceny spadły do identycznego poziomu na rampie? Jako potencjalną przyczynę obniżek wskazywane są obfite opady deszczu, chodzi zatem o spadek jakości. Z kolei producenci malin kwitują ten argument stwierdzeniem, że właśnie te opady przy słabszej ochronie w bardzo krótkim czasie doprowadzą do zakończenia tegorocznego sezonu malinowego…
To kto was rolnicy okrada? Kiedy w Biedronce 125g polskich malin kosztuje 7-8zł. Was robią w balona pośrednicy.