Tej jesieni zauważamy pewną bardzo pozytywną zmianę. Plotki o obniżkach cen nie motywowały sadowników do lawinowej sprzedaży i tym samym nie dały powodu do obniżki cen.
Tej jesieni zanotowaliśmy już trzy takie próby. W przypadku każdej z nich sadownicy nie „rzucili się” na punkty skupu. W efekcie nie było również zwiększonej podaży na zakładach przetwórczych. Dzięki temu obniżki, jeśli były to symboliczne, a po dwóch-czterech dniach kontynuowany był trend wzrostowy. Słowem, typowa korekta trendu wzrostowego.
To jeszcze nie reguła, ale w tym sezonie znikomy odsetek producentów uległ zapowiedziom o obniżkach. Sadownicy od tygodni byli doskonale poinformowani o ogólnej sytuacji na rynku koncentratu jabłkowego. Doskonale wiedzieli również o skali zbiorów w Polsce, Europie i Chinach w połączeniu z pozostałymi czynnikami na światowym rynku.
Dzięki temu największy ruch na punktach skupu i kolejki przed zakładami obserwowaliśmy nie po zapowiedziach obniżek, a w okresie, gdy obowiązywały ceny około 0,80 zł/kg i więcej, czyli mniej więcej w ostatnich 10 dniach.
W systematycznym przebiegu zbiorów i dostaw pomogły także niższe plonowanie oraz fakt, że mało komu brakowało w tym sezonie skrzyniopalet. Ogólnie to bardzo dobra informacja i warto mówić o tego typu zmianach w mentalności. Miejmy nadzieję, że również w przyszłości sadownicy nie będą ulegać panice i nie będą masowo sprzedawać jabłek przemysłowych wierząc jedynie plotce.