Pamiętacie długie kolejki ukraińskich i mołdawskich TIR-ów przed zakładami? W październiku przetwórcy ustanowili rekord importu.
W takcie zbiorów wielokrotnie informowaliśmy o dostawach importowanego koncentratu. Z rynkowego punktu widzenia jest on całkowicie zrozumiały, ponieważ przetwórcy musieli uzupełnić niedobory krajowego surowca, który kupowany był po bardzo dobrych cenach. Po raz kolejny obserwacje sadowników, kierowców i pracowników znajdują dziś potwierdzenie w danych.
Na czym polega rekord? Według danych GUS, w żadnym poprzednim roku import w październiku nie był większy niż ten z 2024. Do Polski sprowadzono ponad 13 800 ton produktu. To ekwiwalent około 100 000 ton świeżych jabłek!
W omawianym miesiącu mamy nieznaczną zmianę na pozycji lidera dostaw:
- Ukraina – 6000 ton
- Mołdawia – 5900 ton
- Turcja – 1100 ton
Mimo wszystko wpływ importu na ceny skupu w Polsce był w tym sezonie znacznie mniejszy niż w przeszłości. Zawdzięczamy to znacznie niższemu plonowaniu w tym sezonie. W imporcie chodzi oczywiście o pieniądze, ale także o etykietę produktu wyprodukowanego w UE. Ten sam mechanizm determinuje import mrożonych malin z Ukrainy.
dane: www.stat.gov.pl