Węgierscy producenci owoców mieli nadzieję, że zbiory w 2020 roku zrekompensują średni pod względem plonowania sezon 2019. Zgodnie z oczekiwaniami kwitnienie było obfite, ale począwszy od 22 marca kilka fal przymrozków wyrządziło znaczące szkody. Węgierski związek producentów owoców mówi o historycznie niskich zbiorach.
Nocy z przymrozkami było w zależności od lokalizacji od 15 do 18. Oprócz znacznych uszkodzeń kwiatów i owoców spowodowanych licznymi spadkami temperatur, wyjątkowo susza przyczyniła się do pogorszenia jakości zapylenia.
W rezultacie Węgrzy spodziewają się niskich plonów owoców, zbliżonych do lat 2007 i 2011. Zaznaczają jednak, że jest to historycznie wysoki poziom strat. Zbiory owoców ogółem mogą wynieść 500 tys. ton, gdzie przeciętna krajowa produkcja wynosi do 900 tys. ton, a w latach urodzaju 1,2 mln ton. Dodatkowo, nie wiadomo, czy w trakcie sezonu szacunki nie zostaną obniżone.
Oczekiwany plon wykazuje bardzo znaczącą zmienność w zależności od gatunku owocu, w obrębie każdej odmiany lub obszaru produkcji (nawet w obrębie gospodarstwa). Będą również plantacje plonujące na pełnym poziomie, a także kwatery, gdzie w ogóle nie będzie owoców. Ogólnie można jednak powiedzieć, że nie zostanie osiągnięty średni plon dla żadnego gatunku owoców.
Największe straty w plonach spodziewane są w przypadku moreli, brzoskwiń i czereśni. W porównaniu z poprzednim sezonem spodziewana produkcja będzie wynosiła ½ lub ¼ normalnego plonowania.
Gruszek zostanie zebranych od 30 do 40 tysięcy ton, a śliwek od 65 do 70 tysięcy ton, co jest połową w porównaniu z poprzednimi latami.
Dla Węgrów najważniejsze są jabłka i wiśnie. Tutaj sytuacja wygląda nieco lepiej. Jabłek na Węgrzech w roku bez anomalii produkuje się od 800 do 850 tysięcy ton. W 2020 roku nikt nie spodziewa się lepszych wyników niż w ubiegłym roku, kiedy zbiory były słabe i wynosiły 400 000 ton. Perspektywy może pogorszyć jeszcze opad czerwcowy.
W przypadku wiśni średni plon wynosi 65–70 tys. ton, w dobrym roku 80–85 tys. ton. W tym sezonie nie będzie jednak lepiej, niż podczas zeszłorocznych zbiorów, kiedy osiągnięto około 53 000 ton.
Obecnie Związek nie analizuje żadnych uwarunkowań rynkowych i prognoz co do cen. Wymaga to szacunków wydajności na poziomie europejskim, które mają być dostępne dopiero za 2–3 tygodnie. Jest już jasne, że z powodu szkód spowodowanych mrozem w innych głównych krajach produkujących owoce (choć wydają się on bardziej umiarkowane niż na Węgrzech) w tym roku można oczekiwać większego popytu również na poziomie europejskim. W związku z tym tegoroczne ceny owoców mogą być wyższe niż średnie, ale nie wiadomo, czy osiągną niespotykany dotąd poziom.
Źródło: FruitVeB
Jeśli chodzi o produkcję jabłek to wg WAPA na Węgrzech tylko raz w ciagu ostatnich 10 lat przekroczono granicę 800 tys ton. To była anomalia. Norma jest wiele niższa.