Chińskie zakłady produkcyjne pracują z przerwami. Zużycie prądu jest ograniczane z powodów politycznych, dodatkowo brakuje węgla. Dla nas to jednocześnie zła i dobra wiadomość.
Zakłady produkcyjne w Chinach pracują z przerwami. Jest to efekt polityki klimatycznej. Rząd narzucił prowincjom zużycie energii elektrycznej. Wiele prowincji wykorzystało większość kontyngentu na prąd w pierwszej połowie roku. W związku z tym dziś muszą go ograniczać. Fabryki mają przestoje w produkcji. Ponadto w Chinach brakuje węgla. Jego zapasy spadają, a import i ceny rosną. W połączeniu ze stałym niedoborem kontenerów będzie to skutkowało niedoborami niektórych towarów.
Większość substancji czynnych, jakich używamy w ochronie sadów owocowych jest produkowanych właśnie w Chinach. Przestoje w produkcji i zakłócenia w transporcie międzynarodowym mogą mieć odzwierciedlenie także na tym rynku. Do rozpoczęcia nowego sezonu ochroniarskiego pozostało jeszcze wiele miesięcy i sytuacja może się do tego momentu zmienić.
W tym miejscu można przytoczyć stare przysłowie, które mówi, że „każdy kij ma dwa końce”. Opisywana sytuacja zatem będzie skutkować przerwami w produkcji koncentratu jabłkowego. Mniejsze dostawy i droższy transport produktu są dobre z punktu widzenia branży przetwórczej w Polsce. Nie ulega wątpliwości, że przetwórcy poprzez obserwowaną politykę zakupową chce zmaksymalizować zyski wobec nadarzającej się okazji.
źródło: biznes.interia.pl