Czy w tym sezonie może zabraknąć jabłek w Polsce?

Gala zbiory

Czy jabłek w Polsce może w tym roku zabraknąć? Tak, jeśli przyjmiemy za prawdziwe prognozy Związku Sadowników RP. Nie zapominajmy, że dokładne prognozowanie przebiegu całego sezonu pod koniec sierpnia jest niezwykle trudne lub wręcz niemożliwe, szczególnie na bardzo niestabilnym polskim rynku.

Rozważania należy zacząć od samych jabłek przemysłowych, a dokładnie od przetwórstwa tych jabłek w Polsce. Jest ono bardzo rozwinięte i nowoczesne. Wartość koncentratu jabłkowego eksportowanego z Polski od września do końca czerwca wyniosła 1,9 miliarda złotych. Przedstawiciele tejże branży już kilka lat temu na konferencjach informowali, że moce przerobowe wszystkich zakładów w Polsce przekraczają poziom 4 milionów ton w całym sezonie. Zatem już ta informacja daje pewien obraz o „nadprodukcji” jabłek w Polsce.

W trzeciej prognozie zbiorów na ten sezon, Związek Sadowników RP oszacował zbiory jabłek w Polsce na poziom około 3 milionów ton. Większość sadowników jest przychylna tym prognozom zwłaszcza z powodu, że organizacja podała metodologię badań i uargumentowała podawane liczby. Przypomnijmy, że GUS prognozuje tegoroczne zbiory jabłek na 3,900 miliona, a WAPA na 3,995 miliona ton.

Jabłka przemysłowe

Należy przyjąć, że w całym sezonie 2022/23 wyeksportowaliśmy 300 tysięcy ton koncentratu jabłkowego. Aby wyprodukować taką masę potrzeba około 2,25 miliona ton surowca. Oczywiście część tego eksportu stanowił reeksport koncentratu ukraińskiego. Z drugiej strony warto zaznaczyć, że rozpoczynający się sezon najprawdopodobniej będzie jeszcze bardziej korzystny z punktu widzenia produkcji koncentratu w Polsce. Brak zapasów, popyt ze strony zachodnich odbiorców i mniejsze zbiory jabłek w Chinach to główne czynniki, które  pozwolą wyrównać, a najprawdopodobniej poprawić nasze wyniki eksportowe. Może wreszcie w tym sezonie z tego powodu więcej zarobi sadownik

Sezon z dużą presją parcha jabłoni początkowo dawał branży przetwórczej w Polsce nadzieje na bardzo udany sezon. Wynikać miał on z dużych dostaw jabłka, które nie nadaje się do sprzedaży na rynku konsumpcyjnym. Jednak mając na uwadze odsetek zaniedbanych sadów, gdzie parch zebrał swoje „żniwo” należy zgodzić się z opinią ZSRP o niskiej wydajności z tych sadów. Owoce o średnicy 30 – 50 mm z dużymi plamami parcha, czy nierzadko zdeformowane, nie dadzą wydajności na poziomie nawet 30 – 40 ton z hektara.

Szacuje się, że w minionym sezonie nawet 70% całkowitej polskiej produkcji jabłek trafiło do przetwórstwa. W minionych latach odsetek ten wynosił zazwyczaj około 50%. W związku z powyższym i tegorocznymi perspektywami należy przyznać, że jesteśmy obecnie (jako kraj) przede wszystkim producentami jabłek przemysłowych, a nie deserowych. Ponadto, jak doskonale wiedzą sadownicy, nierzadko zdarza się, że ceny skupu „przemysłu” w bardzo dużym stopniu wpływają na ceny skupu jabłek deserowych. 

Jabłka deserowe

W kończącym się sezonie nasze wyniki eksportowe były tylko nieznacznie gorsze od ubiegłorocznych. Nie zapominajmy, że nasze owoce natrafiły na szereg trudności. Dużo mniejszy eksport do Egiptu i rynek białoruski otwarty tylko przez cztery miesiące to tylko niektóre z nich. Z drugiej strony poprawiliśmy wysyłki do Indii, a co ciekawe największym odbiorcą naszych jabłek stała się Rumunia. Dzięki temu od sierpnia do końca czerwca wyeksportowaliśmy z Polski 765 tysięcy ton jabłek, w tym niemal 50 tysięcy ton jabłek przemysłowych (głównie do Niemiec). Zatem produkcja koncentratu jabłkowego i eksport na poziomie z tego sezonu sprawiają, że cała prognozowana produkcja (przyjęte 3 miliony ton) jest już zagospodarowana, co oznacza niedobory. Nie zapominajmy, że ponad pół miliona ton jabłek konsumujemy w kraju…

O ile w przypadku jabłek przemysłowych przedstawione prognozy mogą być bardziej trafne to w przypadku jabłek deserowych, a przede wszystkim eksportu notujemy bardzo wiele zmiennych. Niższe zbiory jabłek w Indiach i bardzo duże zainteresowanie tamtejszych eksporterów to oczywiście bardzo dobre informacje. Polskimi jabłkami, przede wszystkim z powodu niższych cen, nadal bardzo zainteresowani są odbiorcy z Egiptu. Na korzyść polskich jabłek przemawiają także kolejne zdobywane rynki i testowe wysyłki, które polscy eksporterzy wykonali minionym sezonie. Te często procentują większymi zamówieniami w sezonie kolejnym. Nieco niższa jest także ogólna produkcja jabłek w Europie, co przy mniejszym imporcie z południowej półkuli również jest dobrą informacją.

Trudno natomiast jednoznacznie prognozować, jaki jest dokładny stosunek jabłek deserowych do przemysłowych na poziomie tegorocznych zbiorów. Wiele wskazuje na to, że jabłek wysokiej jakości będzie w tym sezonie mniej. To z kolei może wpłynąć na fakt, że wyrównanie czy poprawienie tegorocznych wyników eksportowych będzie bardzo trudne. Nie wiemy również jak rozwinie się sytuacja współpracy handlowej z Białorusią. Napięta sytuacja międzynarodowa i „straszenie” całkowitym zamknięciem granicy nie są dobrymi informacjami dla eksporterów.

eksport

Ach te prognozy…

Cały czas zakładamy zbiory na poziomie 3 milionów ton zgodnie z prognozą Związku Sadowników RP. Nawet niższy eksport na dalekie rynki czy poza Unię Europejską przy konsumpcji na poziomie 500 – 600 tysięcy ton w kraju nadal oznaczają niedobory jabłek na rynku. Jeśli natomiast przyjmiemy za prawdziwe prognozy GUS czy WAPA to wówczas z niedoborami raczej się nie spotkamy. Niższe o 300 tysięcy ton plonowanie w porównaniu z minionym sezonem przy wspomnianym dużym pobycie na jabłka przemysłowe najprawdopodobniej będzie skutkować stabilnym przebiegiem z sezonu przy nieco wyższych cenach zarówno jednej jak i drugiej kategorii jabłek.

Cały czas jednak prognozujemy. Do tego przyjmujemy tylko jedną z trzech dostępnych prognoz zbiorów, które obarczone są jakimiś błędami. W związku z powyższym na pewno i przedstawione prognozy również obarczone są takimi błędami. Jedno jest pewne. Zbiory na poziomie 3 milionów ton korzystnie przełożyłyby się na ceny, a co za tym idzie, na sytuację finansową każdego z tysięcy gospodarstw sadowniczych w Polsce.

3 KOMENTARZE

  1. Nie może zapłacić na jesieni…bo znowu będą sadzic…musi być tanio i tani przemysł…ma zapłacić tylko baltona…reszta za grosze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Please enter your comment!
Please enter your name here