Szczyt zbiorów borówek łączy się ze znacznymi spadkami cen. Podmioty skupujące obniżają je z dnia na dzień mając jednocześnie umowy na cotygodniowe ceny.
Ten tydzień to szczyt zbiorów borówek. Największa podaż zazwyczaj jest łączona z najniższymi cenami. Niestety ceny skupu bardzo szybko spadają. Plantatorzy informują, że stawki w grupach producenckich i firmach handlowych spadają niemalże codziennie. Dziś w wielu podmiotach ceny spadły do 8,00 zł za kilogram borówek zebranych luzem.
Jak dowiadujemy się od producentów są oni informowani zawczasu o kolejnych spadkach cen. Jedna z grup wysyłała smsy o planowanej obniżce ceny skupu do 7,00 zł za kilogram. Co więcej inne podmioty wprowadziły zapisy na dostawy i wymagania badań na pozostałości i świadectwa certyfikacji gospodarstwa. Zdaniem sadowników mamy do czynienia ze zjawiskiem tak zwanego „sztucznego tłoku”, które ma na celu dalsze obniżki i skumulowanie dostaw owoców.
Pamiętajmy, że zarówno grupy producenckie i prywatne sortownie współpracują z największymi sieciami handlowymi na cenach cotygodniowych. Wynika z tego, że różnica w cenie zakupu wobec stałej tygodniowej ceny zbytu zostaje w kieszeni pośrednika. Zatem skutkiem tak szybkiego spadku cen wydaje się być chęć maksymalizacji zysków kosztem producentów borówek.
– Obserwując polski rynek owoców miękkich nie można wykluczyć zmowy cenowej – mówi pani Anna, plantatorka z okolic Goszczyna. Ceny spadają wszędzie do identycznego poziomu w niemalże tym samym czasie. Na wolnym rynku nie zdarzają się sytuacje, że dany produkt jest każdemu odbiorcy potrzebny tak samo i oferuje za niego taką samą cenę.
Piotr Skorupski, producent borówek i bloger kanału „Życie w ogrodzie” również jest zaniepokojony tym, co dzieje się na rynku. – Eksport owoców się zatrzymał, koszty produkcji rosną, dużą cześć ceny sprzedaży pochłania koszt zbioru, a na rynku obserwuje zastój – jak mówi, nie spodziewał się, że rynek borówek tak szybko się zasyci. – Handel jest zdominowany przez duże podmioty, które dyktują warunki niezrzeszonym producentom, obawiam się że będzie jeszcze gorzej – dodaje. Naszego rozmówcy również nie zdziwiłby fakt wystąpienia zmowy cenowej.
Po tym jak gruby się wzięły za handel borówką można się było tego spodziewać zejdą z ceną poniżej kosztów opłacalności tak jak to zrobili z jabłkami. Dopóki istnieją te pseudo grupy sadownicy pieniędzy mieć nie będą.