Felerna partia truskawek z Maroka to w Polsce odosobniony przypadek. W Hiszpanii to większa afera, w którą angażują się politycy. Strona marokańska mówi otwarcie o „kampanii oszczerstw”.
Niebezpieczna partia importowanych truskawek
Główny Inspektorat Sanitarny poinformował 15 marca o wykryciu wirusa powodującego wirusowe zapalenie wątroby typu A w świeżych truskawkach z Maroka. Dotyczyło to truskawek w 500-gramowych punetkach, zebranych w Maroku i dostarczanych przez hiszpańską firmę do Polski.
W naszym kraju dystrybuowały je dwie firmy: Jeronimo Martins S.A. oraz Redenberg sp. z o.o. Numer niebezpiecznej partii to 0000/13-3120/2095. Sanepid prowadzi postępowanie wyjaśniające i zaleca konsumentom, aby nie spożywali partii objętej zastrzeżeniem.
Ta sama afera w Hiszpanii
W Hiszpanii sprawa nabrała znacznie większego rozgłosu. Ma związek z ostatnimi protestami i tło polityczne. Jak dowiadujemy się z hiszpańskich mediów, tam również wykryto wirusa żółtaczki pokarmowej w truskawkach z Maroka.
Jednak marokański związek producentów i politycy występują w mediach, oskarżając hiszpańskich rolników i związki zawodowe o prowadzenie kampanii oszczerstw przeciwko owocom z Maroka. Warto przypomnieć, że hiszpańscy rolnicy na jednym z protestów wyrzucili i zniszczyli produkty zaimportowane z tego kraju. Zdaniem polityków z północnej Afryki jest to zaplanowany i stopniowo realizowany projekt.
Według producentów z Maroka, wirus w owocach to odosobniony przypadek i absolutnie nie jest normą czy standardem. Tamtejsze władze również prowadzą dochodzenie w tej sprawie.
źródło: www.gov.pl/web/gis www.europapress.es
A teraz chorzi powinni się domagać od UE odszkodowania i kasę za koszty lrczenia. Kto wydał certyfikat na import tegi trucizny? Mało tego to kto ponosi z tych cwaniaków odpowiedzialność i dla czego ten tak zwany minister/ komisarz unijny jeszcze pracuje i dla czego kesz zarabia?