Nowoczesne gospodarstwo sadownicze nie jest w stanie funkcjonować bez wózka widłowego. Wszechobecny standard skrzyniopalet i rosnący wolumen produkcji wymusiły na sadownikach używanie tego typu maszyn. Pamiętając, że wózków używają także producenci warzyw i rolnicy, ich rynek pierwotny i wtórny w Polsce jest dosyć duży. Jak wygląda rynek pierwotny i wtórny? Jak zadbać o naszą maszynę i o czym pamiętać?
Jeśli kupujemy używaną maszynę, to jest kilka kwestii, na które warto zwrócić uwagę. Zacznijmy od serwisu. O ile z naprawą hydrauliki lub mechaniki nie powinno być problemów, to z elektroniką już tak. Nowe wózki z biegiem lat były wyposażane w coraz więcej modułów elektronicznych. Problemy z naprawą tych części wynikają po pierwsze z niedoboru specjalistów – elektroników, a po drugie z samej specyfiki budowy tych części. W nowych wózkach nie znajdziemy płytek, w których można by przelutować kilka elementów. Znajdziemy w ich miejscu całe moduły. Często skonstruowane tak, że ich rozebranie i naprawa są niemożliwe. Z drugiej strony, nowe części są niezwykle drogie. Obecnie to właśnie elektronika jest najbardziej kosztowna, kłopotliwa i awaryjna.
Pierwszym elementem wózka, na który powinniśmy zwrócić uwagę jest bateria. W używanych maszynach stanowi ona nierzadko 1/4 czy nawet 1/3 ich ceny. Akumulator nie powinien być zasiarczony, jeśli spojrzymy na niego od góry. Ponadto górna płaszczyzna baterii powinna być równa, bez wybrzuszeń. Jeśli wszystkie cele są jednakowych rozmiarów i wszystkie są w jednej płaszczyźnie, nie widać wycieków i osadów, to bateria powinna nam jeszcze posłużyć kilka lat. Warto dodać, że to również nie jest regułą. Znajdą się bowiem i tacy, którzy odpowiednio „podrasują” w wózku kilka rzeczy, żeby sprzedać nam wadliwy sprzęt.
Przy zakupie warto również zwrócić uwagę na prostownik dołączany do wózka widłowego. Czy jest to urządzenie oryginalne, dostarczane fabrycznie z maszyną, oraz czy po zakończonym cyklu ładowania samoczynnie się rozłącza. Tym, co możemy samodzielnie zweryfikować, jest kwestia dźwięków, jakie wydaje używany wózek.
O ile głośna praca pompy przy podnoszeniu ciężaru nie powinien nas martwić (pompa psuje się rzadko, a winny jest zawór ciśnieniowy w rozdzielaczu), to warto wsłuchać się w łożyska w silnikach. Są one zlokalizowane przy kołach napędowych. Zużyte łożyska w większości marek charakterystycznie szumią bądź huczą. Ich naprawa jest dość kosztowna. Możemy również sprawdzić stan masztu. Pomimo tego, że awarie tej części są stosunkowo rzadkie, to warto zwrócić uwagę na wielkość luzów w podniesionym maszcie.
Fragment artykułu „Największy siłacz w gospodarstwie” MPS SAD 11/2021. Cały artykuł znajduje się w listopadowym wydaniu Miesięcznika Praktycznego Sadownictwa SAD, który możesz zamówić TUTAJ